Kto najczęściej choruje na Wyspach?
Mężczyzna pracujący na własny rachunek, na stanowisku kierowniczym i mieszkający w Londynie - zgodnie ze statystykami, taki pracownik najrzadziej bierze wolne z powodu choroby. A kto korzysta z tego przywileju najczęściej?
Reklama
Reklama
Mieszkańcy Wysp spędzają na tzw. "chorobowym" średnio 2,1 proc. swojego życia zawodowego, co daje 4,9 dni w roku - wynika z analizy "The 2014 Sickness Absence Survey".
Najmniej, bo zaledwie 1,5 proc. wolnego z powodu złego samopoczucia, biorą londyńczycy oraz mieszkańcy południowego wschodu. Najbardziej chorowici są natomiast pracownicy z East Midlands i Walii, którzy "źle się czują" przez 2,4 proc. swojego czasu w pracy.
Najczęściej powodem absencji jest przeziębienie, a także bóle pleców, szyi i mięśni. Najrzadziej z wolnego korzystają osoby na stanowisku kierowniczym, dyrektorzy i urzędnicy wyższego szczebla, a najczęściej - pracownicy fizyczni.
Poza tym, więcej wolnego brali w zeszłym roku pracownicy zatrudnieni na umowie niż osoby samozatrudnione. Częściej chorowały też kobiety.
Z raportu wynika również, że w całym kraju systematycznie spada liczba nieprzepracowanych dni, które bierze się z powodu złego samopoczucia. W 1993 r. wynosiła ona 7,2 dnia, a w zeszłym roku tylko 4,4, co daje odpowiednio po 178 i 131 milionów straconych dni.
Niepokojący jest jednak fakt, że wzrasta liczba długotrwałej absencji, coraz częściej spowodowanej stresem i problemami o podłożu psychicznym. W ciągu ostatnich 2 lat wskaźnik ten poszedł w górę w przypadku trzech piątych firm.
Najmniej, bo zaledwie 1,5 proc. wolnego z powodu złego samopoczucia, biorą londyńczycy oraz mieszkańcy południowego wschodu. Najbardziej chorowici są natomiast pracownicy z East Midlands i Walii, którzy "źle się czują" przez 2,4 proc. swojego czasu w pracy.
Najczęściej powodem absencji jest przeziębienie, a także bóle pleców, szyi i mięśni. Najrzadziej z wolnego korzystają osoby na stanowisku kierowniczym, dyrektorzy i urzędnicy wyższego szczebla, a najczęściej - pracownicy fizyczni.
Poza tym, więcej wolnego brali w zeszłym roku pracownicy zatrudnieni na umowie niż osoby samozatrudnione. Częściej chorowały też kobiety.
Z raportu wynika również, że w całym kraju systematycznie spada liczba nieprzepracowanych dni, które bierze się z powodu złego samopoczucia. W 1993 r. wynosiła ona 7,2 dnia, a w zeszłym roku tylko 4,4, co daje odpowiednio po 178 i 131 milionów straconych dni.
Niepokojący jest jednak fakt, że wzrasta liczba długotrwałej absencji, coraz częściej spowodowanej stresem i problemami o podłożu psychicznym. W ciągu ostatnich 2 lat wskaźnik ten poszedł w górę w przypadku trzech piątych firm.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama