Kto będzie płacić za wjazd do Wielkiej Brytanii?
Jak twierdzi Yvette Cooper, sekretarz generalny w gabinecie cieni, takie rozwiązanie przywróci Brytyjczykom zaufanie do organów publicznych i ich skuteczności w działaniu. Laburzystka wskazywała m.in. na nielegalnych imigrantów, którzy masowo próbują dostać się do Wielkiej Brytanii, zwłaszcza z portu w Calais.
Jak informuje „Guardian”, obywatele 56 krajów korzystających z systemu bezwizowego musieliby liczyć się z opłatą około 10 funtów za przekroczenie granicy. Kwota ta uiszczana byłaby jeszcze na lotnisku i pokrywałaby wynagrodzenia dla dodatkowych pracowników straży granicznej.
Jak przekonują politycy, podobny system opłat obowiązuje obecnie w Stanach Zjednoczonych i nie wpłynął on na zmniejszenie liczby osób odwiedzających kraj.
Nowa ustawa, która miałaby obowiązywać, jeśli wybory w 2015 roku wygra Partia Pracy, obejmie około 5,5 mln podróżnych - według obliczeń dziennika, około 2/5 z nich to osoby z Ameryki, Kanady i Australii, które stanowią najliczniejszą grupę odwiedzających Wielką Brytanię, a zwłaszcza jej stolicę.
Cooper dodaje: „Debata na temat imigracji staje się niezdrowa. Z jednej strony mamy UKIP, który wykorzystuje obawy społeczeństwa, podsyca rosnący niepokój. Z drugiej, niektórzy ludzie uważają, że napływ ludności zza granicy nie jest w ogóle problemem i bagatelizuje to. My staramy się znaleźć złoty środek w postaci praktycznych reform w ramach rozsądnej debaty na temat zmian, które potrzebujemy”.
Początkowo pojawiły się podejrzenia, że propozycja ta miałaby dotyczyć także krajów Unii Europejskiej, jednak w jej granicach obowiązuje swoboda przemieszczania się osób i nie obowiązują tu żadne zaostrzenia, stąd wniesienie opłat dla obywateli Unii - w tym Polaków - byłoby niezgodne z prawem europejskim.