Książę Karol dementuje. "Nie zabieram w podróże własnego sedesu"
Wśród poddanych Elżbiety II krążyły pogłoski, że sedes księcia Karola wykonany był z miękkiej białej skóry i że był podarunkiem świątecznym od księżniczki Anny. Legenda o książęcym sedesie rosła z roku na rok.
Brytyjczycy ostatecznie dali wiarę, iż następca brytyjskiego dworu zabiera sedes ze sobą w każdą podróż. Napisano o tym nawet w biografii księcia “Rebel Prince: The Power, Passion And Defiance Of Prince Charles” autorstwa Toma Bowera.
Książę nigdy wcześniej nie skomentował tej historii. Zrobił to po raz pierwszy na antenie rozgłośni HIT 105 w Brisbane w Australii.
Aby historia się wyjaśniła dogłębnie, sekretarz księcia Julian Payne publikując na Twitterze informacje o planowanej podróży księcia Karola i jego małżonki do Australii i Vanuatu napisał: "Rozpoczęła się podróż księcia i księżnej do Australii i Vanuatu: 30 spotkań, 7 dni, 1 rozgrywki krajów Wspólnoty Brytyjskiej, 0 osobistego sedesu".
Inna dziwaczna opowieść o księciu Karolu dotyczy szczoteczki do zębów. Brytyjczycy plotkują, że lokaj wyciska księciu pastę na szczoteczkę.
Prawdopodobnie plotką jest również to, że książę Karol nie lubi nowoczesnej architektury i poddaje się niebezpiecznym, alternatywnym terapiom.