Królowa złożyła hołd poległym w walkach o Gallipoli
W ceremonii, rozpoczętej dwiema minutami ciszy, uczestniczyli także inni członkowie rodziny królewskiej i przywódcy brytyjskich partii politycznych. Obecni byli również przedstawiciele Australii i Nowej Zelandii.
Pod pomnikiem Cenotaph (Cenotaf) zgromadziły się tłumy, by oddać hołd ponad 130 tysiącom poległych w walkach o półwysep Gallipoli. Przybyli potomkowie kombatantów tej kampanii, do których dołączyli żołnierze armii brytyjskiej.
Królowa wzięła udział także we mszy w opactwie Westminster. W pobliżu ołtarza głównego umieszczono flagi walczących wspólnie przed stu laty krajów - Wielkiej Brytanii, Australii i Nowej Zelandii - i ich ówczesnego przeciwnika - Turcji - jako symbol pojednania dawnych wrogów.
Dziekan opactwa Westminster John Hall wskazał w przemówieniu, że pamięć Wielkiej Wojny daje ostrzeżenie, że "wojna musi pociągnąć za sobą straszne cierpienia i śmierć".
W trakcie uroczystości wystąpiła młodzież z Wielkiej Brytanii, Australii, Nowej Zelandii i Turcji.
Uroczystości rocznicowe odbyły się dzisiaj rano w Turcji, na półwyspie Gelibolu (Gallipoli). Wzięli w nich udział brytyjski następca tronu książę Karol i jego młodszy syn Harry.
25 kwietnia 2015 roku na tureckim półwyspie Gelibolu rozpoczął się nieudany desant wojsk Ententy próbujących opanować cieśniny czarnomorskie. Zakończona wycofaniem desantu kampania na przylegającym do Dardaneli półwyspie trwała do początku stycznia 1916 roku. Według danych brytyjskiego historyka Carla Bridge'a w walkach o Gallipoli brało udział 350 tys. żołnierzy brytyjskich, 79 tys. francuskich, 74 tys. żołnierzy z Australii i Nowej Zelandii (określanych jako ANZAC) przeciwko 400 tysiącom żołnierzy tureckich. Zginęło 25 tys. Brytyjczyków, po 10 tys. w siłach francuskich i ANZAC oraz 86 tysięcy po stronie tureckiej.