"Koniec swobodnego przepływu osób w UK umożliwi eksploatację pracowników"
Theresa May już w manifeście wyborczym swej Partii Konserwatywnej obiecywała, że zakończy swobodny przepływ osób z UE. Brytyjskiej premier wtórowała również szefowa MSW - Amber Rudd, która podkreślała, że kiedy Wielka Brytania opuści Unię, "będziemy kończyć swobodny przepływ osób jaki znamy”.
Mówi się więc o wizach, pozwoleniach, specjalnych statusach, co - jak twierdzą eksperci - pogorszy jedynie dolę pracowników spoza UK w tym kraju.
Uczulają na to związki zawodowe i posłowie Partii Pracy w specjalnym raporcie dotyczącym warunków pracy na brytyjskim rynku po rozwodzie Londynu z Brukselą. "Warunki pracy się pogorszą, a zatrudnieni staną się bardziej bezbronni oraz wystawieni na wyzysk” - cytuje fragment dokumentu dziennik „The Independent”.
Autorzy raportu zapewniają, że Wielka Brytania nie musi rezygnować z prawa do swobodnego przepływu osób. Ich zdaniem, wystarczy zwiększenie obecnie istniejących kontroli dotyczących pracowników.
"Koniec swobodnego przepływu osób może doprowadzić także do deficytu pracowników, co przełoży się na kondycję całej brytyjskiej gospodarki” - przestrzegają autorzy dokumentu.
Swobodny przepływ osób jest jedną z podstawowych swobód zagwarantowanych w traktatach ustanawiających Wspólnotę. Obejmuje prawo obywatela jednego państwa członkowskiego do osiedlania się lub pracy w innym państwie członkowskim UE.