EasyJet advises crew to drop 'ladies and gentlemen' from plane greeting
Zmiana jest podyktowana tym, aby stworzyć bardziej "integracyjną i przyjazną" atmosferę dla osób niebinarnych i transpłciowych - informuje Foxnews.com.
Wszystko zaczęło się od posta opublikowanego na Twitterze przez wykładowcę Uniwersytetu Birkbeck. "Drogi easyJet, czy bierzesz udział w jakiejś konkurencji na jak najmocniejsze podkreślanie binarności płciowej? Panie i panowie, chłopcy i dziewczęta; perfumy - i ponownie panie i panowie. Tak wielka organizacja musi działać lepiej" - napisał dr Andi Fugard.
Dear @easyJet, are you in some kind of competition to see how many times you can reinforce gender binaries? "Ladies and gentlemen, boys and girls", perfume strictly segrated again by "ladies and gentlemen". Ditch sir/madam too. An organisation as huge as yours must do better.
— Andi with a 💜 dotting the i (@InductiveStep) August 29, 2019
W odpowiedzi przedstawicielka linii lotniczej o imieniu Hanna napisała, że przewoźnik stosuje politykę zerowej tolerancji dla dyskryminacji i robi wszystko, aby "łączyć ludzi", a nie ich dzielić.
"W easyJet nie dyskryminujemy żadnej osoby - pasażerów ani członków personelu. Jesteśmy ogólnoeuropejską linią lotniczą, której celem jest łączenie ludzi wszystkich narodowości w całej Europie, więc w naszej organizacji na pewno nie ma miejsca na jakąkolwiek dyskryminację" - zapewniła Hanna.
Do sprawy odniósł się również rzecznik easyJet: "Chcemy, by nasza załoga witała na pokładzie wszystkich, dlatego udzielamy jej wskazówek mających na celu zwiększenie komfortu pasażerów".
Jednocześnie dodano, że pracownikom nie "zakazano" używania zwrotów "panie i panowie".
Czytaj więcej:
Pasażer easyJet zasiadł za sterami. Pilot nie zjawił się w pracy
Nowa krótka trasa easyJet w UK to "marnotrawstwo"
Gatwick i easyJet testują, jak szybciej wejść na pokład samolotu