Kolejny strajk metra już niedługo. Pracownicy potwierdzili datę
Kolejny strajk oficjalnie będzie miał miejsce 6 lutego. Związkowcy zwracają jednak uwagę, że zostanie on odwołany, jeśli ich żądania zostaną spełnione.
Pracownicy metra domagają się innej polityki zatrudniania - uważają, że obecnie jest ich zbyt mało i nie są w stanie sprostać codziennym wyzwaniom sieci transportu miejskiego. Żądają również poprawy warunków pracy nocą, a także pozostawienie "tradycyjnych" kas biletowych z pracownikami w środku. Ostatni postulat ma związek z planami TfL, które chciałoby, aby na stacjach znajdowały się wyłącznie automaty biletowe.
"Członkowie RMT pokazali, że nie będą stać obojętnie wobec kompromisów w kwestii bezpieczeństwa metra, które muszą być podejmowane z uwagi na braki w kadrach" - ocenił stojący na czele związku Mick Cash, przywołując na myśl strajk, który miał miejsce w ubiegłym tygodniu.
"Właśnie dlatego musimy podjąć kolejne akcje strajkowe" - podkreślił.
Strajki stawiają w trudnym położeniu burmistrza Londynu Sadiqa Khana, które ostatni protest nazwał "zupełnie niepotrzebnym". Zwrócił on uwagę, że TfL zaoferował nowe miejsca pracy, więc nie widzi on "powodu, aby podejmować kolejne akcje protestacyjne".
Przewodniczący RMT odniósł się do tych informacji, że jak na razie "TfL zdało sobie jedynie sprawę, że zwolnienia nie prowadzą do niczego". "Potrzebny jest jednak kompletny zwrot w innym kierunku, poparty czynami" - przekazał.
Do sprawy krótko odniósł się również przedstawiciel London Underground, który potwierdził jedynie, że prowadzone są obecnie rozmowy ze związkowcami, aby uniknąć kolejnego strajku.