Kolejna wpadka Manchesteru United

Tuż przed zamknięciem letniego okienka transferowego kolumbijski napastnik Radamel Falcao został wypożyczony na rok z AS Monaco do Manchesteru United. To hit na skalę światową, ale niestety angielski klub się nie popisał i sprzedaje koszulki z błędnym zapisem nazwiska - "Flacao".

"Czerwone Diabły" zapłaciły francuskiemu klubowi 7,5 mln euro, zaś pensja Kolumbijczyka to kolejne 22,5 mln. Anglicy liczyli, że zainwestowane pieniądze zwrócą się nie tylko za sprawą bramek, które ma strzelać Falcao, ale także dzięki pamiątkom klubowym z nazwiskiem Falcao.

To nie pierwsza wpadka "koszulkowa" w Manchesterze United - bluzę polskiego bramkarza Tomasza Kuszczaka sprzedawano z nazwiskiem "Zuszczak", norweskiego napastnika Ole Gunnara Solskjaera "przechrzczono" na "Solksjaera", a legendę angielskiego futbolu Davida Beckhama na "Beckama".

Rok temu Falcao przeszedł z Atletico Madryt do AS Monaco za 60 mln euro. W styczniu doznał poważnej kontuzji kolana, która wykluczyła go z gry w mistrzostwach świata w Brazylii. Przerwa w występach trwała prawie siedem miesięcy. W drużynie Louisa van Gaala będzie rywalizował o miejsce w składzie m.in. z Anglikiem Waynem Rooneyem oraz Holendrem Robinem van Persie.

W kwalifikacjach MŚ 2014 Falcao strzelił dziewięć bramek i głównie dzięki niemu Kolumbijczycy po raz pierwszy od 1998 roku awansowali do czempionatu globu.

W międzyczasie pojawiły się oskarżenia pod adresem napastnika, że ma sfałszowaną datę urodzenia - według niektórych mediów ma już 30, a nie 28 lat. Falcao twierdzi, że to wymyślona historyjka.