"Kogo powinniśmy wpuścić" po Brexicie?
"Obietnica przejęcia kontroli nad naszymi granicami była nagłówkiem kampanii przed referendum w sprawie Brexitu. Jednak wciąż niewiele wiadomo, jak powinien wyglądać nasz system kontroli imigracji po zakończeniu swobodnego przemieszczania się obywateli UE do Wielkiej Brytanii” – podkreśla Nick Robinson z BBC.
Home Office obiecywał opublikowanie nowego planu kontroli granic po Brexicie jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Jest wiosna, a ministrowie zapowiadają, że projekt ujrzy światło dzienne jesienią 2018 roku.
Skąd to opóźnienie? Prawdopodobnie dlatego, że sprawa imigracji jest kością niezgody rządu, brytyjskiego biznesu i oczekiwaniami wielu wyborców, którzy poparli Brexit.
Wielu przedsiębiorców wywiera presję na premier Theresę May. Obawiają się oni, że po zamknięciu granic, nie będą mogli znaleźć pracowników na miejsce tych z Unii.
Ogólna migracja netto - różnica między liczbą osób przyjeżdżających do Wielkiej Brytanii i wyjeżdżających - wynosi 244 000 rocznie, czyli ponad dwukrotnie więcej niż zakładał rząd. Jednak migracja netto z krajów UE spadła gwałtownie do 90 000, a to najmniej od 5 lat.
Nad Tamizą słychać coraz więcej obaw w związku z deficytem pracowników - od producentów żywności przez firmy dostarczające żywność po restauracje.
Brytyjski transport może ucierpieć, bo w UK brakuje kierowców ciężarówek. Resort bazuje teraz na kierowcach z krajów Wspólnoty. Podobny kłopot ma branża spożywcza. Pracownicy z krajów unijnych stanowią 33% wszystkich osób zatrudnionych w sektorze produkcji żywności. "Niektórzy z powodu zbliżającego się Brexitu już wyjechali z UK” – podaje BBC.
"Zamów kawę, kanapkę lub sałatkę w restauracji typu fast food, a jest niemal bardziej niż pewne, że obsłuży cię Europejczyk” – zaznacza BBC. Pół miliona obywateli krajów Unii Europejskiej pracuje w sklepach, hotelach. Ponad połowa wszystkich zatrudnionych w sieci restauracji "Leon” pochodzi z krajów Europy.
Kontrola imigracji była głównym czynnikiem sprawczym wygranej zwolenników Brexitu. Na przykład wyborcy z Mansfield w Nottinghamshire czekają na to, czy Torysi wywiążą się z obietnicy zmniejszenia rocznej migracji netto do dziesiątek tysięcy.
To byłe górnicze miasto i tradycyjny okręg wyborczy Partii Pracy po raz pierwszy w zeszłym roku wybrało konserwatystów. Ponad 70% rezydentów głosowało za opuszczeniem Unii.
"Każdego ranka idę do tej kawiarni i - nie będąc rasistą - prawdopodobnie spotkam lub minę 15 osób i nie usłyszę angielskiego, a potem myślę: Co do diabła stało się z Mansfield? Mieszka tu za dużo ludzi z innych krajów" – wyjaśnia swoje stanowisko w sprawie imigracji Jeffrey Smith.
Niektórzy twierdzą, że różne regiony kraju potrzebują innego podejścia do problemu imigracji. Premier Szkocji Nicola Sturgeon uważa, że "Szkocja potrzebuje więcej imigrantów, a nie mniej”.