Khloe Kardashian niechciana w londyńskim metrze. Mieszkańcy narzekają na "poniżający" baner
Londyn, zgodnie z decyzją Khana z czerwca ubiegłego roku, miał być jednym z pierwszych miast w Europie, w których reklamy piętnujące zaokrąglone kształty ciała miały zniknąć z przestrzeni publicznej. To właśnie z tego powodu włodarz stolicy "obrywa" najbardziej za to, że dopuścił do publikacji reklamy z Khloe Kardashian, która pojawiła się w wielu miejscach w sieci londyńskiego metra.
Reklama firmy "Protein World" budzi wątpliwości głównie z powodu jej wpływu na wpatrzone w modelki i celebrytki dorastające dziewczęta, które często borykają się z niskim poczuciem własnej wartości i pewności siebie. Oliwy do ognia dodaje fakt, że "Protein World" nie po raz pierwszy naraził się londyńczykom - ich poprzednia kampania trafiła na usta całego świata z uwagi na kontrowersje, które wywołała.
Khan zapewniał w przeszłości, że plakaty ukazujące nierealistyczną i niezdrową sylwetkę nie będą się pojawiać w środkach transportu publicznego. W tym celu powołał nawet specjalną grupę ekspercką, której celem było doradzanie w wyborze reklam. Jak odkryli dziennikarze "Evening Standard", grupa ta jednak jeszcze nigdy się nie spotkała.
Transport for London broni się, zwracając uwagę, że zakaz z ubiegłego roku nie obejmuje wszystkich ludzi w bieliźnie lub strojach kąpielowych i plakaty z Khloe Kardashian pozostaną.
Kampania reklamowa kończy się za 6 miesięcy - nie wiadomo jednak czy uda się jej dotrwać do końca, biorąc pod uwagę ilość zgłaszanych przez londyńczyków skarg.