Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Kerber: Będę teraz grać też dla polskich kibiców

Kerber: Będę teraz grać też dla polskich kibiców
Kerber (po prawej) wyeliminowała gwiazdę tenisowych kortów, Marię Szarapową (po lewej). (Fot. Getty Images)
Niemka Angelique Kerber wyeliminowała w 1/8 finału wielkoszlemowego Wimbledonu uznawaną za faworytkę Rosjankę Marię Szarapową.'Będę teraz dawać z siebie wszystko także dla polskich kibiców' - zaznaczyła mająca polskie korzenie tenisistka.
Reklama
Reklama

Z londyńską imprezą pożegnali się już wszyscy polscy seniorzy. Trenująca często w Puszczykowie Kerber obiecała, że postara się zostać jak najdłużej w turnieju także po to, by biało-czerwoni fani mieli komu kibicować. Przed dwoma laty dotarła do półfinału Wimbledonu, w którym przegrała z Agnieszką Radwańską.
"Mam nadzieję, że będą trzymać za mnie kciuki. Będę dawać z siebie wszystko. Wiem, że wspiera mnie całe Puszczykowo. Często tam jestem. Mieszkający tam dziadek dzwoni do mnie po każdym meczu” – relacjonowała mówiąca po polsku Kerber.

Jak przyznała, chce sprawić przyjemność fanom z kraju nad Wisłą tym bardziej, że zarówno podczas Wimbledonu, jak i w majowym French Open na otwarcie eliminowała polskie tenisistki. "Tak się złożyło, że w pierwszych rundach miałam Ulę (Radwańską – przyp. red.) i Kasię (Piter - przyp. red.). Nie było to fajne losowanie” – zaznaczyła rozstawiona z numerem dziewiątym w Londynie zawodniczka.

Jak przyznała, bardzo emocjonujący pojedynek z Szarapową na długo pozostanie w jej pamięci. "To było piękne zwycięstwo. Wygrać z Szarapową w Wielkim Szlemie to nie jest takie proste. Ona walczy do końca tak jak dzisiaj. Jestem szczęśliwa, że pokonałam ją i to w dobrym meczu. Wszyscy widzieli, że grałyśmy naprawdę na wysokim poziomie. Dlatego się wciąż trenuje i gra, żeby zwyciężać w takich meczach” – podkreśliła.

Grająca z numerem piątym Szarapowa obroniła w tym spotkaniu aż sześć piłek meczowych. Kerber przyznała, że wraz z każdą kolejną denerwowała się coraz bardziej. "Wiadomo, było trochę nerwowo, jak nie mogłam wykorzystać kolejnych pięciu czy sześciu meczboli. Próbowałam się koncertować na kolejnej akcji, być agresywną i wygrać. I to się udało, bo uważam, że w końcówce to ona nie przegrała, tylko ja wygrałam. I to zapamiętam z tego meczu” – zapewniła.

Jak dodała, po ostatniej akcji pojedynku z triumfatorką majowego turnieju na kortach im. Rolanda Garrosa czuła, że bardzo mocno bije jej serce. "Dalej tak bije i zobaczymy, jak długo jeszcze tak będzie” – zaznaczyła ze śmiechem.

Do ćwierćfinału tegorocznej edycji Wimbledonu nie dotarło kilka czołowych zawodniczek – Amerykanka Serena Williams, Chinka Na Li i Agnieszka Radwańska. Kerber jednak ostrożnie podchodzi do wskazywania jej jako nowej faworytki.

"Mam nadzieję, że rywalki będą się mnie teraz bać, ale do zwycięstwa w tym turnieju jeszcze daleka droga. Na razie się koncentruję na następnym spotkaniu. Każdy dzień się zaczyna od zera, każdy mecz jest inny, każda rywalka gra inaczej” – argumentowała.

Zwróciła uwagę, że już w ćwierćfinale czeka ją trudne zadanie. Zmierzy się z wdzierającą się przebojem do światowej czołówki Kanadyjką Eugenie Bouchard (13.). "To nie będzie łatwy pojedynek. Bouchard jest młoda i naprawdę dobra. Nigdy nie wiadomo, co się stanie” – przestrzegała.

Podkreśliła też rangę, jaką ma w tenisowym świecie Wimbledon. "Ogólnie lubię grać na trawie. Niedawno dotarłam do finału turnieju w Eastbourne. Wimbledon jednak to coś zupełnie innego niż pozostałe turnieje. Każdy zna tę imprezę, każdy walczy tu do końca” – zaznaczyła.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 19.04.2024
    GBP 5.0615 złEUR 4.3316 złUSD 4.0688 złCHF 4.4787 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama