Kanapka w Subwayu na ciepło? Firma wprowadza opłatę za podgrzanie

„Subwaya lubiliśmy między innymi dlatego, że mogliśmy wybrać, czy chcemy jedzenie na zimno, czy podgrzane – bez różnicy w cenie. Ale teraz to się zmienia i za użycie tostera będziemy musieli dopłacić. Nie żartujemy” - komentuje serwis.

Geneza decyzji sięga 5 lat wstecz, kiedy to ówczesny minister finansów George Osborne zaproponował nałożenie 20% podatku VAT na gorące jedzenie na wynos – w tym kiełbaski w cieście i paszteciki. Pomysł nie doczekał się realizacji, za to nałożono dodatkową opłatę za kanapki na gorąco. Przeciwko podatkowi zaprotestował Subway, posuwając się do zmiany nazwy swoich wyrobów na „hot bread sandwiches”. Dzięki temu firma mogła oferować klientom opiekane kanapki w tej samej cenie co na zimno.

„Pięć lat później wszystko wskazuje na to, że Subway nie jest w stanie dłużej podołać wysiłkom oszczędzenia konsumentom dodatkowych wydatków. Od teraz pobierają za największe kanapki dodatkowe 90p – £1,05. Oznacza to, że za najdroższą bułkę zapłacimy prawie £5” - komentuje „Metro”.

Rzecznik firmy tłumaczy, że dwojakie ceny są już normą w innych sieciach.

„Dzięki temu mamy pewność, że klienci płacą najniższą cenę za produkty, których nie dotyczy podatek VAT. Punkty Subway prowadzone są przez różnych właścicieli, którzy sami ustalają swoje ceny” - zastrzega przedstawiciel sieci franczyzowej.

Zmiana bynajmniej nie ucieszyła klientów. Na portalach społecznościowych zaroiło się od wpisów konsumentów oburzonych na praktykę, która powoli staje się normą w niemal wszystkich punktach gastronomicznych.