Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Jose Mourinho and Jurgen Klopp's rivalry has the potential to enrich the Premier League for years

Jose Mourinho and Jurgen Klopp's rivalry has the potential to enrich the Premier League for years
Od lewej: Klopp i Mourinho (Fot. Getty Images)
All those demonising Jose as the anti-Christ will be hoping so, praying that the soothsayers are right in predicting doomsday for the Chelsea manager if they lose at home to Liverpool.
Advertisement
Advertisement
News available in Polish

Rywalizację szkoleniowców można określić jako spotkanie "The special one" z "The normal one". Obaj trenerzy sami mówili tak o sobie, gdy rozpoczynali pracę w swoich klubach. Mourinho "przedstawił się" tak mediom w 2004 roku, gdy objął Chelsea po raz pierwszy, natomiast Klopp zażartował w październiku z tych słów, podkreślając, że nie uważa się za bohatera.

Wielu komentatorów, kibiców i byłych piłkarzy "The Reds" doceniło pokorę Niemca, który wcześniej pracował z Jakubem Błaszczykowskim, Robertem Lewandowskim i Łukaszem Piszczkiem w Borussii Dortmund.

W maju Chelsea zapewniła sobie tytuł, ale od początku trwających rozgrywek zawodzi. W 10 kolejkach zgromadziła zaledwie 11 punktów. Zajmuje 15. miejsce i ma czwartą najgorszą defensywę w Premier League - straciła już 19 goli. Na domiar złego we wtorek przegrała po rzutach karnych ze Stoke City i odpadła w 1/8 finału Pucharu Ligi.

Angielskie media coraz częściej piszą o tym, że dni Mourinho w klubie są policzone. Wielu dziennikarzy uważa, że jeśli Chelsea nie pokona w sobotę Liverpoolu (godz. 13.45), Portugalczyk straci posadę.

Szkoleniowiec krytykowany jest nie tylko za wyniki sportowe, ale również za zachowanie. Niedawno musiał zapłacić 50 tysięcy funtów za wyrażanie na konferencji prasowej nieprzychylnych opinii o pracy sędziów, a w kolejnym meczu arbiter odesłał go na trybuny. Mourinho nie pojawił się później na spotkaniu z mediami i nie przysłał nikogo ze sztabu szkoleniowego w zastępstwie, co jest złamaniem regulaminu Premier League. Toczy się postępowanie dyscyplinarne w tej sprawie.

Z kolei Klopp, który zastąpił na początku października zwolnionego Brendana Rodgersa, jest faworytem kibiców "The Reds". Liczą oni na to, że to właśnie Niemiec przywróci ich drużynie sukcesy, których w ostatnich latach brakuje. "Jeśli nie jesteś dziennikarzem albo sędzią, Mourinho to bardzo sympatyczny człowiek..." - wyjaśnił o rywalu Klopp.

"Nie mam z nim żadnego problemu. Reaguje bardzo emocjonalnie, zresztą podobnie jak ja. Ale obaj jesteśmy też profesjonalistami i wiemy, że po ostatnim gwizdku trzeba wrócić do normalnego życia" - dodał.

W środę Niemiec cieszył się z pierwszego zwycięstwa jako szkoleniowiec "The Reds". Liverpool wygrał z AFC Bournemouth 1:0 i awansował do ćwierćfinału Pucharu Ligi. Wcześniej zanotował trzy remisy w ekstraklasie i obecnie jest na dziewiątej pozycji z 14 punktami.

"Trzeba pamiętać, że Chelsea to wciąż mistrz Anglii, który ma jednego z najlepszych trenerów i skład naszpikowany znakomitymi piłkarzami. Dźwigną się z kryzysu w najmniej oczekiwanym momencie i zaczną wspinać się w tabeli. A to stanie się już niedługo" - ocenił obrońca gości Hiszpan Alberto Moreno.

Również w sobotę trudne zadanie czeka bramkarza Swansea City Łukasza Fabiańskiego. "Łabędzie" podejmą w Walii Arsenal Londyn. Wprawdzie ekipa gości odpadła w środę z Pucharu Ligi, a do tego straciła z powodu kontuzji dwóch czołowych zawodników: Alexa Oxlade-Chamberlaina i Theo Walcotta, ale w Premier League "Kanonierzy" spisują się bez zarzutu. Mają 22 punkty, tyle samo co prowadzący w tabeli Manchester City. Swansea zgromadziła natomiast 13 i jest na 12. pozycji.

Jednak Arsenal nie wygrał żadnego z ostatnich trzech meczów z tym rywalem. Poniósł dwie porażki, a raz udało mu się zremisować. "Kilka ostatnich spotkań z Arsenalem rzeczywiście nam się udało. Kiedy jesteśmy w najlepszej formie, możemy być wyzwaniem dla każdego rywala w tej lidze" - stwierdził trener "Łabędzi" Garry Monk.

Mecz w Walii rozpocznie się o godzinie 16, podobnie jak starcie lidera z beniaminkiem Norwich City w Manchesterze. W ostatnich sześciu spotkaniach tych drużyn padły 32 bramki. "The Citizens" wygrali cztery razy (7:0, 4:3, 6:1, 5:1) i ponieśli jedną porażkę (2:3). Ostatnio, w lutym 2014 roku, padł bezbramkowy remis.

Drugi z polskich bramkarzy w Premier League Artur Boruc prawdopodobnie znajdzie się w pierwszym składzie AFC Bournemouth w niedzielę o 17, gdy beniaminek zmierzy się na wyjeździe z Southampton. 11. kolejka zakończy się w poniedziałek. O 20:00 czasu GMT niepokonany w 10 spotkaniach z rzędu Tottenham Hotspur podejmie w Londynie Aston Villę.

    Advertisement
    Advertisement
    Rates by NBP, date 10.05.2024
    GBP 4.9961 złEUR 4.2979 złUSD 3.9866 złCHF 4.3984 zł
    Advertisement

    Sport


    Advertisement
    Advertisement