Jamajscy bobsleiści wdzięczni życzliwym mieszkańcom Calgary
Wiekowa furgonetka odmówiła posłuszeństwa w drodze do Parku Olimpijskiego. Zawodnicy i sztab próbowali bezskutecznie naprawić akumulator, ale w pewnym momencie z pomocą przyszło im przejeżdżające obok małżeństwo mieszkańców Calgary.
David Schnerch pomógł Jamajczykom odpalić silnik. To się udało, ale tylko na chwilę - gdy chcieli ruszyć w dalszą drogę, auto znów zgasło. Schnerch zawiózł zatem własnym samochodem pierwsze cztery osoby na miejsce zawodów, po czym pojechał z żoną do domu po drugie auto i w ten sposób przetransportowali na czas całą załogę i sprzęt do Parku Olimpijskiego. Później zostawił im kluczyki do większego pojazdu, by zespół mógł poruszać się po mieście.
"Kanadyjczycy i społeczność w Calgary są wspaniali. Szczególnie pamiętając, że to właśnie tutaj w 1988 roku pierwszy raz jamajski bobslej pojawił się w igrzyskach" - stwierdziła pilot Jazmine Fenlator-Victorian.
Kolejny start czekał zawodników i zawodniczki w Whistler, oddalonym od Calgary o ok. 900 km. Pomoc w podróży zaoferował im lokalny zakład zajmujący się wypożyczaniem samochodów Driving Force, użyczając im za darmo furgonetkę oraz pokrywając koszty paliwa i ubezpieczenia.