Jakość sygnału sieci komórkowych w Londynie najgorsza w całym kraju

Londyńczycy bez wątpienia żyją w najbardziej tętniącym życiem mieście w Wielkiej Brytanii, ale jeśli chodzi o siłę sygnału telefonicznego – pozostają daleko w tyle za innymi miastami. Około 42 procent mieszkańców stolicy ma w domu bardzo słaby zasięg albo nie posiada go wcale.

Materiały budowlane, dźwigi na budowach, a nawet przybudówki u sąsiadów – wszystko to jest powodem osłabienia jakości rozmów telefonicznych prowadzonych przez urządzenia mobilne.

Według badań przeprowadzonych przez internetową porównywarkę cenową uSwitch, jakość usług jest tak słaba, że 39 procent osób musi korzystać z telefonów stacjonarnych, 27 procent używać Skype, WhatsApp lub FaceTime przez WiFi. Co trzeci mieszkaniec Londynu zmuszony jest wychodzić do ogrodu, aby porozmawiać przez komórkę, a 11 procent wychylać się z okna.

„Silny sygnał komórkowy w domu to warunek absolutnie niezbędny dla rosnącej liczby osób, które zrezygnowały z telefonu stacjonarnego na rzecz komórkowego, aby uniknąć odcięcia od świata lub możliwości wezwania pomocy w nagłych wypadkach" – podkreśla Ernest Doku, ekspert telekomunikacyjny w uSwitch.com.

Co piąty klient sieci komórkowych posiada niejednolity zasięg w domu, a 17 procent skarży się na złą jakość dźwięku podczas rozmowy i nagłe przerywanie połączenia.

„Aby unikać kłopotów ze słabym sygnałem, użytkownicy powinni przed podpisaniem umowy abonenckiej sprawdzać w Internecie mapy zasięgu w miejscach, w których żyją, pracują i spędzają czas. Jeśli jakość połączeń nagle się pogarsza, trzeba dokładnie sprawdzić telefon i kartę SIM, zanim zmieni się sieć. Warto też powiadomić o problemach operatora — może to spowodować, że wzmocni on sygnał” - dodaje Doku.

„Jeśli to wszystko nie pomaga, można zmienić firmę, jednak wcześniej warto sporządzić notatki na temat tego, kiedy sygnał się pogorszył i spisać daty, kiedy kontaktowaliśmy się z naszym dostawcą, aby uniknąć konsekwencji zerwania kontraktu przed jego wygaśnięciem” - podsumowuje ekspert.