Jak poznać londyńczyków? Zapłacić funta za ich historię
Młodą Angielkę można było spotkać w różnych miejscach Londynu: w pubach, parkach, na skwerach, nawet na przystanku autobusowym. Jej niezmiennym atrybutem była plansza, na której widniał napis: „Zapłacę funta za twoją historię. Jedna historia na osobę albo grupę”. W taki sposób kobieta poznawała mieszkańców metropolii.
Jak donosi "Evening Standard", Michelle na co dzień pracuje w kawiarni w dzielnicy Gipsy Hill w południowej części miasta. Lwią część opowieści zebrała w Londynie, ale kilka pochodzi też Edynburga czy walijskiego Wrexham.
Każdą rozmowę z nieznajomym nagrywała i spisywała. „Dbam o każdy szczegół, zapisuję oryginalną wymowę, aby tekst był autentyczny. Cudzoziemcy mówią z akcentem, przestawiają szyk, chciałam, żeby brzmiało to autentycznie” - podkreśla Michelle Thomas.
„Ile to razy każdy z nas patrzył na mijanych ludzi i zadawał sobie w duchu pytanie, jaka może być ich historia? Ja je poznałam, przynajmniej kilka” - cytuje Angielkę serwis www.londonist.com.
„Mogłam albo wydać 10 funtów za lekcję jogi albo zrobić znak za dwa funty i kupić osiem ludzkich historii. Wybrałam to drugie i tak spędzałam czas wolny przez trzy lata” - opowiada autorka.
Twierdzi przy tym, że nigdy nie wiadomo, kim są ludzie, których spotykamy. „Pewnego dnia podszedł do mnie młody budowlaniec. Chłopak opowiedział mi przepiękną historię, jedną z moich ulubionych, o tym jak był urzeczony widokiem białego kruka, którego widział na własne oczy” - ujawnia rąbka tajemnicy młoda autorka, która zbiera teraz fundusze na wydanie książki na serwisie: www.unbound.co.uk. Minimalna kwota, która można wpłacać, to funt.