Irlandczycy z całego świata przyjadą na referendum w sprawie aborcji
“Christine Howell planowała spędzić dwa lata w Australii podróżując i pracując. W zeszłym roku przyleciała do Melbourne. Kiedy jednak irlandzki rząd ogłosił datę referendum, 27-latka natychmiast kupiła bilet do Irlandii” – opisuje historię Irlandki serwis www.reuters.com.
Howell chce wziąć udział w plebiscycie. "Chcę, aby mój kraj był bezpiecznym miejscem i chcę wiedzieć, czy się tutaj mną zajmą. Mam mnóstwo siostrzenic, sióstr, przyjaciółek i chcę, żeby też były bezpieczne, a nie wstydziły się i były piętnowane” – tłumaczy kobieta.
Referendum w sprawie prawa aborcyjnego odbędzie się 25 maja 2018 roku. Irlandia nie pozwala na głosowanie w placówkach dyplomatycznych w innych krajach. Osoby, które chcą oddać głos w plebiscycie, muszą to zrobić w Irlandii.
Prawo na Zielonej Wyspie zezwala na dokonanie aborcji w przypadku bezpośredniego zagrożenia życia matki, ale wyłącznie po uzyskaniu zgody określonej w ustawie liczby lekarzy różnych specjalizacji i w jednym z rygorystycznie wybranych szpitali od 1 stycznia 2014 roku. O każdej decyzji musi zostać również poinformowany irlandzki minister zdrowia.
Zgodnie z trzynastą i czternastą poprawką do konstytucji, Irlandki mają prawo do informacji o procedurach dotyczących legalnej aborcji w innym kraju i prawo do przeprowadzenia podróży w tym celu.
Według opublikowanego w styczniu sondażu przeprowadzonego na zlecenie dziennika "The Irish Times”, 56 procent Irlandczyków opowiada się za zliberalizowaniem prawa do przerywania ciąży. Przeciwnych jest natomiast 29 procent ankietowanych.
Trze miesiące po referendum odbędzie się w Irlandii wizyta papieża Franciszka - pierwsza od pielgrzymki Jana Pawła II w 1979 roku.