Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Imigranci z Wielkiej Brytanii walczą o swoje prawa

Imigranci z Wielkiej Brytanii walczą o swoje prawa
Europejczycy przed budynkiem parlamentu w Londynie. (Fot. Londynek/Anna Rączkowska)
Ponad 2 tys. Europejczyków lobbuje dzisiaj w sprawie praw imigrantów w brytyjskim parlamencie, co najmniej dwa razy tyle osób strajkuje w całym kraju, a kilkuset obcokrajowców demonstruje w Londynie. Imigranci manifestują swoją obecność w UK i chcą w ten sposób wpłynąć na brytyjskich polityków.
Reklama
Reklama

Imigranci, którzy mieszkają w Wielkiej Brytanii, aktywnie i publicznie dzisiaj wyrażają swoje oczekiwania. Część z nich wzięła udział w inteligentnej kampanii Mass Lobby. Akcja polegała na tym, aby umówić się w parlamencie z posłem ze swojego okręgu i zapytać, co zrobił, aby reprezentować interesy obywateli Unii. Na rozmowę „na dywaniku” zgodziło się w sumie pięćdziesięciu posłów, którzy usłyszeli obawy swoich wyborców z Europy.

W akcję włączyło się też wielu Polaków. Nasi rodacy podkreślali, że to bardzo ważny dzień dla imigrantów z krajów Wspólnoty. „Polacy i imigranci z innych krajów nie mają zagwarantowanych żadnych praw po Brexicie. To istotne, aby takimi kampaniami wywierać nacisk na rząd i brytyjskich polityków. Być może zmienią zdanie w stosunku do takich osób jak ja, który mieszkam w Wielkiej Brytanii już 12 lat” - stwierdza w rozmowie z Londynek.net Michał Siemiak z organizacji New Europeans.

Europejczycy czekają na spotkanie z posłami. (Fot. Londynek/Anna Rączkowska)

Zarówno w lobby, jak i w strajku biorą udział przedstawiciele wszystkich krajów członkowskich UE. To dlatego, że po referendum w sprawie wyjścia UK ze Zjednoczonej Europy ich życie nie jest proste.

„Zachowanie brytyjskiego rządu zakrawa na kpinę, mieszkam tu od 40 lat i miałam problem, aby otrzymać stałą rezydenturę w tym kraju. Proces trwał rok, ale w końcu wygrałam i ją mam, dodam, że jestem profesorem akademickim” - wyjaśnia swoją obecność na placu przed Big Benem Amy Vandersen z Holandii.

„Ja urodziłam się w Londynie, moja mama jest Hiszpanką. Mam tylko hiszpański paszport, bo brytyjski do niczego nie był mi potrzebny, a teraz nie wiem, co się ze mną stanie” - tłumaczy z kolei Julia Fernandez.

Masowe lobby w parlamencie odbywało się w tym samym czasie co akcja "One Day Without Us" (Jeden dzień bez nas). Policzono, że gdyby wszyscy imigranci nie przyszliby dzisiaj do pracy, Wielka Brytania straciłaby ponad 328 milionów funtów.

Szerszą relację z akcji przeprowadzonych 20 lutego 2017 roku opublikujemy w naszym dziale Czytelnia w najbliższy czwartek, czyli 23 lutego 2017 roku.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 23.04.2024
    GBP 5.0238 złEUR 4.3335 złUSD 4.0610 złCHF 4.4535 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama