I wouldn't advise anyone to visit 'rip-off' Dublin - tourism expert
"Ceny w Dublinie to totalne zdzierstwo" - stwierdził profesor Michael Hall z University of Canterbury podczas konferencji w Sligo.
Specjalista nie wierzył własnym oczom, gdy za jedną noc w hotelu w Dublinie zobaczył w internecie cenę €400 - dwa razy tyle, co w hotelu tej samej sieci w Helsinkach.
"Już zarezerwowałem loty, więc nie miałem wyjścia. To nie był wyjątek, na booking.com widziałem droższe pokoje" - relacjonuje.
Ubiegłotygodniowy pobyt w Dublinie nie był jego pierwszym.
"Spędzanie weekendu z uczestnikami wieczorów kawalerskich nie jest moim sposobem na relaks" - podkreślił i dodał, że nie wyobraża sobie przyjazdu do Irlandii w innym celu niż konferencja lub interesy.
"Dlaczego miałbym tu lecieć z drugiego końca świata? Jest mnóstwo innych pięknych krajów. Przede wszystkim nie jest tu tanio. A co mnie wita na lotnisku? James Joyce i Beckett jako reklama. Dajcie spokój. Gdzie jest nowoczesność?" - pytał retorycznie.
Naukowiec ostrzegł także, iż wizerunek Irlandii ucierpiał za granicą przez afery opisywane w międzynarodowych mediach – jak na przykład pedofilia księży.
W marcu piąty rok z rzędu Irlandia okazała się trzecim najdroższym w UE krajem do życia. Według rankingu Measuring Ireland's Progress 2015, ceny obowiązujące na Zielonej Wyspie są o 22,5% wyższe od europejskiej średniej.