Home Office threatens to deport Polish man seeking help after attack
48-letni Mirosław Zięba udał się na posterunek policji wraz z żoną, by zgłosić napad. Jak donoszą brytyjskie media, do wynajmowanego przez nich domu wtargnął landlord z dwoma innymi mężczyznami. Wszyscy nosili na głowach kominiarki i próbowali wyrzucić polskie małżeństwo z uwagi na unikanie opłacania czynszu. Napastnicy, grożąc nożami i kijami bejsbolowymi, zmusili małżeństwo do ratowania się ucieczką. 37-letnia Mariola Zięba została podczas ataku ranna i trafiła do szpitala.
Jak donosi „The Guardian”, gdy para zgłosiła się na policję, mundurowi zaczęli ich wypytywać o status pobytu na Wyspach. Po przesłuchaniu zatrzymali Ziębę i przekazali go służbom imigracyjnym. Prawnik Polaka przekazał dziennikowi, że mężczyzna został zatrzymany na 2 miesiące w Colnbrook Immigration Removal Centre niedaleko Heathrow i grozi mu wydalenie z kraju.
Przed zatrzymaniem Polak legalnie pracował w Wielkiej Brytanii.
"Zięba był wprawdzie w latach 90. ubiegłego wieku karany w Polsce za serię przestępstw, w tym kradzież i uchylanie się od służby wojskowej, ale odsiedział wyroki. Zgodnie ze swoimi własnymi zasadami, Home Office nie może nikogo deportować tylko na podstawie wcześniejszych przewinień, które już zostały ukarane” - informuje "The Guardian".
Rozprawa dotycząca deportacji ma się odbyć w styczniu.
"W głowie się nie mieści, że żyjemy w społeczeństwie, w którym obcokrajowcy boją się zgłaszać przestępstwa na policję, ze strachu, że zostaną zatrzymani i deportowani. To nie tylko wywołuje w społeczeństwie niepokój, ale także daje przestępcom poczucie, że mają zielone światło do napadania na obcokrajowców” - tłumaczy Fahad Ansari, prawnik Zięby.
Home Office tłumaczy, że Polak wzbudził ich niepokój, gdy w 2016 roku został przyłapany na posiadaniu noża w miejscu publicznym. Po połączeniu tego faktu z dawnymi przewinieniami w Polsce podjęli akcję deportacyjną.
Sprawą rodaka zajęła się lokalna placówka ambasady.