Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Holandia: Rządząca partia wygrywa wybory. "Rutte zatrzymał populistów"

Holandia: Rządząca partia wygrywa wybory. "Rutte zatrzymał populistów"
Partia premiera Rutte wygrywa wybory w Holandii. (Fot. Getty Images)
33 miejsca w parlamencie dla partii Ruttego, 20 natomiast dla Wildersa. W Holandii policzono już ponad 95 proc. głosów. Premier Mark Rutte podkreślił dzisiaj, że wybory wykazały, iż Holandia powiedziała 'stop' złemu rodzajowi populizmu.
Reklama
Reklama

Wyniki po przeliczeniu 95 proc. głosów oddanych wczoraj w wyborach parlamentarnych w Holandii potwierdziły dzisiaj zwycięstwo centroprawicowej Partii Ludowej na rzecz Wolności i Demokracji (VVD) premiera Marka Ruttego. W reakcji na wyniki, wskazujące na jednoznaczne zwycięstwo VVD, wzrósł kurs euro.

W liczącej 150 miejsc izbie niższej parlamentu VVD zdobyła 33 mandaty, o osiem mandatów mniej niż miała dotychczas. Zdaniem komentatorów, za spadek poparcia odpowiada realizowana w ostatnich latach przez rząd Ruttego polityka oszczędności.

Na drugim miejscu uplasowała się populistyczna, antyislamska i antyunijna Partia na rzecz Wolności (PVV) Geerta Wildersa z 20 mandatami - to o pięć więcej, niż miała dotychczas. Szef ugrupowania, które dopiero na krótko przed wyborami utraciło wiodącą pozycję w sondażach, zapowiedział, że PVV będzie funkcjonowała jako "twarda opozycja" i oświadczył, że "to jeszcze nie koniec".

"Nie mamy 30 mandatów, na które liczyliśmy, ale jednak mamy ich teraz więcej (niż dotąd)" - zauważył Wilders. "Patriotyczna wiosna jeszcze nadejdzie" - dodał.

Radość Holenderek z wygranej partii rządzącej. (Fot. Getty Images)

Apel Chrześcijańsko-Demokratyczny (CDA) i wolnorynkowi Demokraci 66 (D66) zdobyli po 19 miejsc, dobrze poradziła sobie także Zielona Lewica, uzyskując 14 mandatów, czyli o 10 więcej niż dotychczas.

Jako historyczną porażkę komentuje się wynik mniejszego koalicjanta w obecnym rządzie, Partii Pracy (PvdA), która dostała tylko dziewięć mandatów, czyli aż o 29 mniej, niż ma w odchodzącym parlamencie.

Frekwencja we wczorajszym głosowaniu była najwyższa od 30 lat i wyniosła ponad 80 proc., na czym zdaniem obserwatorów mogły skorzystać właśnie partie liberalne i prounijne - informuje BBC.

Szansę na trzy mandaty ma także partia "Myślcie" (Denk) - ugrupowanie proimigracyjne, złożone głównie z przedstawicieli mniejszości tureckiej. Oznacza to, że po raz pierwszy do holenderskiego parlamentu wejdzie partia mniejszości etnicznej, co - jak zauważa agencja Reutera - może sygnalizować pogłębiające się podziały w holenderskim społeczeństwie.

Zgodnie z zasadą, że liczba zdobytych głosów przekłada się bezpośrednio na liczbę mandatów, VVD będzie potrzebowała co najmniej trzech innych ugrupowań, by sformować koalicję rządzącą. VVD wyklucza sojusz z PVV Wildersa, ale nie z prounijnymi CDA i D66.

Rozmowy koalicyjne mogą potrwać tygodnie, a nawet miesiące. Liderzy VVD, CDA i D66 mają spotkać się dzisiaj po południu, by omówić pierwsze kroki w procesie tworzenia koalicji.

Choć esperci podkreślali, że antyimigrancka partia Geerta Wildersa nie miała szans na objęcie władzy w Holandii, skala jej popularności i retoryka, jakiej używała w kampanii, wywoływała obawy wśród nieetnicznych Holendrów. 

Holenderskie gazety piszą dzisiaj m.in. o rosnącej przepaści pomiędzy zwykłymi obywatelami a politykami i złości wyborców skłonnych oddać głos na populistów. Gazeta "De Volkskrant" pisze na pierwszej stronie, że Rutte zatrzymał populistów. W komentarzu wskazuje, że ugrupowanie premiera traci jedną trzecią miejsc w izbie niższej parlamentu, ale wciąż będzie największą partią w kraju.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 28.03.2024
    GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama