Hiszpańskie opustoszałe lotnisko płaci Ryanairowi "haracz" na zachętę do korzystania z portu
Tani irlandzki przewoźnik wypiera się odbierania finansowych gratyfikacji za możliwość korzystania z hiszpańskiego lotniska. Port, który od 2011 roku przypominał lotnicze cmentarzysko, za wszelką cenę usiłowało sprowadzić do siebie pasażerów.
To dlatego zarządca lotniska - kanadyjska firma SNC-Lavalin - zaczął wypłacać Ryanairowi 420 tysięcy funtów rocznie – podał hiszpański serwis informacyjny „El Confidencial”.
Desperację Hiszpanów z chęcią wykorzystali Irlandczycy, którzy zarabiają podwójnie - na pasażerach z okolic regionu, w tym miasta Walencji, którzy wyruszają z kraju w poszukiwaniu zatrudnienia oraz na samym porcie lotniczym, które gości Ryanaira – podaje brytyjski dziennik „The Telegraph”.
Regularne loty Ryanaira z lotniska w Castellon rozpoczęły się w marcu 2015 roku. Irlandzki przewoźnik lata z Hiszpanii między innymi do dwóch miast w Wielkiej Brytanii: Londynu Stansted oraz Bristolu.
Lotnisko w Castellon zostało oddane do użytku w 2011 roku i do marca tego roku nie lądował na nim żaden komercyjny samolot. Budowa portu pochłonęła 100 milionów funtów.