Hancock vows to give families 'right to say goodbye' to loved ones

Taką obietnicą Hancock złożył wczoraj na Downing Street podczas codziennej konferencji prasowej poświęconej walce z epidemią.

Inicjatywa ministra jest następstwem serii doniesień o tym, że krewni żegnają się z najbliższymi telefonicznie czy poprzez listy przekazywane bliskim za pośrednictwem pracowników domów opieki. 

W jednej z placówek w hrabstwie Buckinghamshire w środkowej Anglii żona umierającego mężczyzny poprosiła personel, aby przekazał mężowi jej perfumy, by ten mógł przypomnieć sobie ich wspólne chwile.

W innym domu opieki w Nottinghamshire - również w środkowej Anglii - jedyną okazją do pożegnania się rodziny z ukochaną osobą było zebranie się na parkingu i obserwowanie, jak zakład pogrzebowy wynosi ciało zmarłego na Covid-19.

"Współpracuję z Public Health England, całym sektorem opieki i wieloma innymi podmiotami, aby wprowadzić nowe procedury, byśmy mogli ograniczyć ryzyko infekcji, a jednocześnie, w miarę możliwości, zapewnili rodzinom pożegnanie swoich bliskich" - przekazał minister zdrowia.

Proponowane przez Hancocka wytyczne mają dotyczyć wyłącznie domów opieki. Jeśli chodzi o szpitale, obecne przepisy pozwalają, aby pacjenta, który jest w stanie krytycznym, odwiedził jeden członek najbliższej rodziny.

Jednak sektor opieki ostrożnie podszedł do obietnic Hancocka, podkreślając, że - aby odwiedziny w domach opieki były bezpieczne - potrzeba znacznie więcej środków ochrony indywidualnej, takich jak maski czy gogle.

Tymczasem w Wielkiej Brytanii już co najmniej 21 pracowników NHS - głównie lekarzy, ale także pielęgniarek - zmarło z powodu koronawirusa. Dlatego coraz częściej stawiane są pytania o to, dlaczego brakuje odzieży i sprzętu ochronnego dla personelu medycznego i pracowników domów seniora.