Glik: We know that Montenegro will provoke us
W Warszawie rozpoczęło się zgrupowanie reprezentacji Polski przed niedzielnym meczem wyjazdowym z Czarnogórą.
"Na pewno na własnym boisku to bardzo groźna drużyna, która nie odpuści nam do ostatniej minuty tego spotkania. Znamy ich mocne i słabe strony. Sztab szkoleniowy już nakreślił nam styl gry rywala" - stwierdził Glik na wtorkowej konferencji prasowej.
Czarnogóra była rywalem biało-czerwonych w eliminacjach mistrzostw świata 2014. Wówczas spotkanie w Podgoricy (we wrześniu 2012 roku 2:2) rozpoczęło batalię Polaków o awans do MŚ 2014.
"To było cenne doświadczenie i będziemy mieli okazję sprawdzić czy wyciągnęliśmy wnioski. Pamiętam, że wówczas latały krzesełka i petardy. To teren bardzo nieprzyjazny dla gości. Tego się spodziewamy. Jesteśmy jednak na tyle doświadczeni, że nie damy się sprowokować. Zdajemy sobie sprawę, że Czarnogórcom będzie zależało, aby nas prowokować i ułożyć mecz pod swoje dyktando" - ocenił.
Po czterech kolejkach eliminacji MŚ 2018 reprezentacja Polski z dorobkiem 10 punktów prowadzi w grupie E. Na drugim miejscu z siedmioma oczkami jest Czarnogóra.
"Jesteśmy na półmetku tych eliminacji, ale nie jest to mecz, który zadecyduje o awansie. Oczywiście to niezwykle ważne spotkanie, ale nie ostatnie w tych eliminacjach. Skoro uważamy się za klasową drużynę, to musimy jechać na takie mecze jak do Podgoricy i wygrywać. Musimy wygrać czysto piłkarskimi atutami, bo jesteśmy faworytami" - ocenił obrońca AS Monaco.
Jego klub prowadzi we francuskiej ekstraklasie i awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
"Z naszymi klubami wchodzimy w najważniejszy okres, bo do końca sezonu zostały dwa miesiące. Jeśli wszystko dobrze układa się w klubie, to przyjemniej przyjeżdża się na zgrupowanie reprezentacji. Dobrze czuję się fizycznie i mentalnie" - przyznał 29-letni stoper.
Biało-czerwoni w najnowszym rankingu FIFA zostali sklasyfikowani na 12., najwyższym w historii, miejscu.
"Nie ma dla nas znaczenia, że jesteśmy 12. drużyną świata. W ogóle o tym nie rozmawiamy. Kiedy wychodzi się na boisko, ten ranking nie ma żadnego znaczenia. Czujemy się pewnie, ale nie z powodu miejsca w rankingu" - podkreślił 50-krotny reprezentant Polski.
W tym sezonie stoper AS Monaco strzelił pięć goli we francuskiej ekstraklasie. "Mam nadzieję, że w Podgoricy strzelaniem bramek zajmie się Robert Lewandowski. Oczywiście przy stałych fragmentach gry będę wbiegał w pole karne rywali, ale okaże się czy strzelę bramkę. Trener Adam Nawałka nie dał mi dodatkowych zadań przed tym meczem" - zakończył Glik.
sobotę biało-czerwoni wylecą do Podgoricy, gdzie dzień później o godz. 19:45 czasu GMT zagrają z Czarnogórą.