Gigantyczna Theresa May na klifie w Dover z przekazem dla Europy

Zanim wycięty z ogromnych płyt posąg Theresy May zdążył na dobre zostać turystyczną atrakcją i wpisać się w krajobraz miasta, został już zdjęty przez odpowiednie służby. 

Projekt pojawił się w okolicy Blue Bird Tea Rooms. Konstrukcja ukazywała premier Theresę May, która w stronę kanału La Manche (English Channel) - czyli kontynentu europejskiego - pokazywała znak Victorii zewnętrzną częścią dłoni, co odczytywane jest jako obraźliwy gest.

Obecnie nie jest jasne, kto stoi za nietypowym żartem. 

"Ktoś stawiał tu rusztowanie już od piątku, ale pani May pojawiła się dopiero dziś nad ranem" - przyznała wczoraj Samantha Stanley, jedna z okolicznych mieszkanek. "Około 8:45 ktoś filmował wszystko z drona" - dodała.

Przedstawiciele National Trust przekazali, że nikt nie uzgadniał z nimi tego rodzaju instalacji i nie miał na nią uprawnień. Sam teren klifu w 2016 roku został wystawiony na sprzedaż za £3,5 mln. Wciąż jednak nie udało znaleźć się chętnego kupca.

Dover to jedno z angielskich miasteczek o największym odsetku osób popierających tzw. twardy Brexit. Mieszkańcy tego uważanego za oazę torysów miasta, uznali jednak rzeźbę za kontrowersyjną i niepotrzebną.

"Obojętnie czy jesteś za czy przeciw Brexitowi, to bardzo wulgarne i obrażające, zwłaszcza dla mieszkańców Europy, którzy tu przyjeżdżają promami. To także żałosny przekaz wobec Europy w chwili, gdy dopiero zaczynamy negocjacje w sprawie naszego wyjścia z Unii" - ocenił jeden z rezydentów Dover, Simon Hare, cytowany przez Kentonline.co.uk.