Gardaí await postmortem of Polish man found dead in Cork
Odkrycia dokonano wczoraj w godzinach porannych. Mieszkańcy okolicznych ulic byli w szoku, ponieważ - jak twierdzą -to dość spokojne miejsce.
"To bardzo cicha i spokojna miejscowość. Wszyscy dojeżdżają stąd do pracy gdzieś dalej. Znają się tu tylko rodzice dzieci, które bawią się razem ze sobą" - skomentowała Breda Griffin, młoda mieszkanka Rathcormac.
Większość mieszkańców nie wiedziała nic o 40-letnim Polaku, oprócz tego, że wynajmował pokój w domu, w którym mieszkali inni Polacy. Wszyscy zostali już przesłuchani przez funkcjonariuszy Gardai, a sama nieruchomość otoczona kordonem policjantów.
Ewa Kaczmarek, która mieszkała w domu z mężczyzną, znała ofiarę, ale nie utrzymywała z nią kontaktu. Polka przekazała policji, że zmarły wynajmował pokój "może z dwa miesiące".
Mieszkający w domu obok Anglik nie kojarzył mężczyzny i potwierdził wcześniejsze przypuszczenia, że mieszkańcy nie znają się nawzajem. "To bardzo ciche osiedle. Jego śmierć budzi obawy. To północny Cork, a nie centrum Chicago" - dodał zaniepokojony.
Obecnie ciało 40-latka znajduje się w kostnicy i poddawane jest badaniu patologa. Na podstawie wyników, policja zdecyduje o wszczęciu śledztwa.