Fruit, vegetables and wine "will be scarce and costly under no-deal Brexit"
Chodzi o zbiór rządowych dokumentów pod kryptonimem "operacja Yellowhammer", z których wynika, że Brytyjczycy będą borykali się z brakami żywności, leków i paliwa, a także z chaosem oraz opóźnieniami w transporcie przez kanał La Manche.
Niepokój wywołany niepewnością co do losów i przebiegu Brexitu już zaczął niekorzystnie wpływać na wyniki finansowe sieci John Lewis, która odnotowała swoją pierwszą w historii stratę w wysokości 26 milionów funtów.
Zdaniem szefa detalicznego giganta, Charliego Mayfielda, wyjście wielkiej Brytanii z UE bez umowy spowoduje, że straty będą jeszcze większe. Jak dodał, sklepy Waitrose, które są częścią grupy John Lewis, już zaczęły gromadzić zapasy niektórych produktów, w tym wina, oliwy z oliwek i konserw, ale nie będą mieć wpływu na zakłócenia w imporcie świeżej żywności.
Mayfield uważa też, że konsumenci - zaniepokojeni zawirowaniami gospodarczymi, które ograniczą ich wydatki - w okresie przedświątecznym przestaną kupować produkty drugiej potrzeby od Johna Lewisa.
Z kolei dyrektor Co-op, Steve Murrells, przyznał, że sieć już próbuje złagodzić potencjalny wpływ Brexitu bez umowy, gromadząc produkty, takie jak woda, papier toaletowy i konserwy, ale ma trudności z zarządzaniem logistyką owoców, w tym jagód, jabłek i gruszek, które są importowane podczas brytyjskiej zimy. Co-op nie wyklucza nawet, że będzie importował owoce drogą powietrzną.
Rządowi dostało się też od Stowarzyszenia Handlu Winem i Spirytusem (WSTA), które twierdzi, że sprzedawcy wina "utoną" w biurokracji związanej z importem tego trunku.
W liście otwartym do ministrów ds. Brexitu, Michaela Gove'a i Stephena Barclaya, WSTA napisało, że dodatkowe obciążenia administracyjne podniosą cenę butelki wina o 10 pensów, ograniczą wybór i będą kosztowały "kwitnący przemysł winiarski w Wielkiej Brytanii aż 70 milionów funtów".