Wielka Brytania pod wodą? Wszystkiemu winny sztorm Clodagh

Brytyjska Agencja Środowiska wydała alarmy przeciwpowodziowe dla Anglii i Walii na następne dwa dni. W północnej części obu regionów spadnie ponad 12 cm deszczu – podaje telewizja SKY News.

Clodagh przyniósł ze sobą wiatr o sile ponad 100 km/h. W wielu miejscowościach wichura była przyczyną zerwanych trakcji elektryczych i powalonych drzew. Wiele konarów spadło na dachy domów mieszkalnych. Z powodu porywistego wiatru odwołano świąteczny kiermasz w centrum Manchesteru. Kłopot z lądowaniem miał z tego samego powodu samolot na lotnisku w Leeds.

Meteorolodzy nie pozbawiają nas złudzeń: w grudniu pogoda może nas niemile zaskoczyć.

W tej chwili aura dzieli kraj na dwie części. W jednej będzie chłodno, wietrznie i mokro, w drugiej natomiast ciepło i - jak na grudzień – całkiem przyjemnie. Kalosze i parasole przydadzą się jednak wszystkim mieszkańcom Wielkiej Brytanii.

Tylko w Walii w ciągu najbliższych 24 godzin spadnie dyle deszczu, co średnio przez miesiąc w tej części kraju – informuje Met Office.

Z ulewami już borykają się mieszkańcy Szkocji i Irlandii Północnej. W ciągu najbliższych dni sytuacja nie poprawi się. W obu częściach Zjednoczonego Królestwa złe warunki potęguje topniejący śnieg, który napadał tam w ciągu ostatnich dni.

Śnieżyce pojawią się także w górnych partiach Anglii. Temperatury spadną tam do 3 stopni Celsjusza. Cieplej będzie tylko na południu Wielkiej Brytanii. Termometry mogą pokazać tam nawet 13 stopni Celsjusza. Nie zabraknie też słońca, co jak na tę porę roku dla Zjednoczonego Królestwa jest dość nietypowe.