Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Feta w Reykjavíku! Islandczycy w euforii świętowali do rana

Feta w Reykjavíku! Islandczycy w euforii świętowali do rana
Wielkie świętowanie w Islandii z powodu awansu piłkarzy do MŚ w Rosji. (Fot. Getty Images)
Islandia po wygraniu w poniedziałek w Reykjaviku z Kosowem 2:0 awansowała z pierwszego miejsca w grupie na przyszłoroczne piłkarskie mistrzostwa świata. Cały kraj - jak podkreślały lokalne media - w euforii świętował ten sukces do rana.
Reklama
Reklama

Islandia liczy zaledwie 334 tysiące mieszkańców. Jest najmniejszym krajem w historii, który awansował do finałów MŚ.

"Mistrzostwa świata, Pele, Maradona i… nasz Einar Aron Gunnarsson. Mała Islandia jedzie na mundial. To jest wręcz surrealistyczne" - krzyczał do kamery telewizyjnej selekcjoner Heimir Hallgrimsson, całując kapitana drużyny.

Po meczu autobus z piłkarzami, pomimo ulewnego deszczu, był witany przez tysiące kibiców na Ingolfstorg, głównym placu Reykjaviku, a rozentuzjazmowane tłumy rozeszły się do domów dopiero wczesnym ranem.

Dziennikarze norweskiej telewizji NRK opisali, że bary, które maja prawo serwować alkohol tylko do godziny pierwszej w nocy (za przekroczenie tego zakazu grożą surowe kary), tym razem nie zważały na restrykcyjne przepisy. Pod przymrużonym okiem uśmiechniętych stróżów prawa piwo lało się aż do ostatniego klienta.

Wczoraj wielu Islandczyków nie poszło do pracy, lecz pracodawcy zbiorowo usprawiedliwili nieobecności "historyczną powagą tego dnia" podkreślając, że sami też by nie byli w stanie pracować.

Najbardziej znany islandzki piłkarz Eidur Gudjohnsen, były napastnik m.in. Chelsea Londyn i Barcelony i 88-krotny reprezentant kraju, który zakończył karierę po Euro 2016, wyjaśnił we wtorek na antenie amerykańskiego kanału telewizyjnego CNN, że awans na mundial jest nieprawdopodobnym  osiągnięciem dla kraju, ale też wynikiem świadomej polityki sportowej rządu.

"Ci piłkarze to pierwsze pokolenie wychowane w pełnowymiarowych piłkarskich halach, które zbudowano po to, aby w naszym klimacie mieć możliwość gry i treningu przez cały rok. Polityka ta przyniosła niekwestionowany sukces i jestem pewien, że w nocy padł rekord ilości wypitego piwa i że dzisiaj żadna islandzka głowa nie myśli o niczym innym niż o futbolu" - oznajmił.

"Nasz występ na Euro był sensacją, lecz jeszcze większą wygrana z Anglią i dojście do ćwierćfinału. Tamten turniej był dla nas ważnym przetarciem i teraz na mundial nie jedziemy po to, aby być tam statystami. W końcu w rankingu FIFA jesteśmy 22. drużyną świata" - stwierdził Gunnarsson, cytowany na lamach dziennika "Visir".

Hallgrimsson podkreślił z kolei, że ojcem sukcesu w dalszym ciągu jest szwedzki selekcjoner Lars Lagerbaeck, który prowadził Islandię w latach 2011-2016. Po ubiegłorocznym Euro odszedł i teraz jest trenerem Norwegii.

"Lars bardzo dużo nas nauczył. Nie tylko piłkarskiego fachu, lecz piłkarskiej mentalności. Przez pięć lat byłem drugim trenerem. Odszedł twierdząc, że swoje zrobił i przekazał mi pierwsze skrzypce. Jestem dumny, że jestem szefem tej drużyny" - ocenił szkoleniowiec.

Hallgrimsson przyznał także: "Jestem z zawodu dentystą i nie zrezygnowałem z uprawiana zawodu, lecz teraz pracuję tylko w wolnych chwilach i mam zaledwie kilku stałych pacjentów. Inni selekcjonerzy i trenerzy mają różne hobby. Ja lubię borować zęby. Robię to zawsze przed ważnymi meczami i wtedy dopiero się uspakajam".

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 29.03.2024
    GBP 5.0300 złEUR 4.3009 złUSD 3.9886 złCHF 4.4250 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama