Eastern Europeans fear second class future with Brexit

Jak wynika z rozmów przeprowadzonych przez reporterów telewizji SKY News, część przyjezdnych ze wschodniej i centralnej części Europy nigdy nie czuła się na Wyspach równa innym nacjom ze względu na ograniczenia w dostępie do pracy tuż po akcesji.

“Ludzie ci obawiają się, że nie dostaną takich samych gwarancji jak Francuzi, Niemcy czy Hiszpanie. Owszem, są przepisy zakazujące negocjowania Brexitu z poszczególnymi krajami, ale nie wiemy, jak będzie faktycznie, bo to pierwsza tego typu sytuacja” - podkreśla Florina Tudose z East European Resource Centre, która pochodzi z Rumunii i razem z Polką, Katarzyną Zagrodniczek, informuje imigrantów o ich prawach.

Zdaniem specjalistki, przyjezdni ze Wschodniej Europy zawsze byli traktowani gorzej.

“Do państw, które dołączyły do Wspólnoty w 2004 i 2007 roku podchodzono nieco inaczej. Dotyczyło to ograniczeń w swobodnym przepływie osób czy konieczności występowania o wizy pracownicze, lub — jak w przypadku Polaków — programu rejestracji pracowników ” - wylicza Tudose.

Opinię tę potwierdza George Draganea, fryzjer z Rumunii, zamieszkały w londyńskim Stratford.

“W krajach Wschodniej Europy panował ustrój komunistyczny – z bardzo odmienną kulturą i stylem życia. Czasami czuję, że ludzie patrzą na nas z góry i jest to denerwujące” - wyznaje.

Akademicy podkreślają, że umowy z poszczególnymi krajami UE zagrażałyby jedności Wspólnoty, jednak nie zaprzeczają, że imigranci z Europy Wschodniej mogą być na ostatnim miejscu listy priorytetów negocjacyjnych.

“Przepisy nie będą dyskryminowały imigrantów z centralnej i wschodniej części Europy, ale ludzi o niższych kwalifikacjach, którzy przyjeżdżają tu do prostszych prac. A zajęcia te wykonuje proporcjonalnie więcej obywateli tych krajów” - informuje David Goodhart z grupy eksperckiej Policy Exchange.