Dramatyczne sceny w Sopocie. Honda wjeżdżała w ludzi
Do tragicznego zdarzenia doszło wczoraj przed północą. "Mężczyzna jechał dość szybko w dół 'Monciakiem' (najpopularniejszy w Sopocie deptak - przyp. red), wjechał na drewnianą część mola, tam zawrócił, niszcząc po drodze bariery ochronne" - poinformowała rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Sopocie Karina Kamińska. Dodała, że do potrąceń ludzi doszło na ul. Bohaterów Monte Cassino oraz Placu Przyjaciół.
Kierowca próbował uciekać z rozbitego samochodu, auto uderzyło w ławkę na ul. Bohaterów Monte Cassino. "Został jednak złapany przez świadków zdarzenia i przekazany w ręce policjantów" - dodała Kamińska. Funkcjonariusze, którzy patrolowali wówczas pobliską ulicę, usłyszeli huk.
"Część rannych osób została przewieziona przez pogotowie, inni na własną rękę dotarli do szpitala. Apelujemy do wszystkich poszkodowanych i świadków, by zgłaszali się na policję" - zaznaczyła Kamińska.
Oficer dyżurny Wojewódzkiej Stacji Koordynacji Ratownictwa w Gdańsku Wiesław mł. brygadier Marek Kaczor poinformował, że trzy osoby mają m.in. złamania kończyn, pozostali doznali lżejszych obrażeń.
Sprawca to 32-letni mieszkaniec Redy. "Wcześniej był notowany m.in. za pobicia i uszkodzenia ciała. Nie został jeszcze przesłuchany. Policjanci skupiają się teraz przede wszystkim na czynnościach niecierpiących zwłoki, czyli przesłuchiwaniu świadków i pokrzywdzonych" - wyjaśniła rzeczniczka.
"Wstępna kwalifikacja karna czynu to art. 177, czyli wypadek komunikacyjny. Natomiast wszystko zależy jeszcze od zebranej dokumentacji lekarskiej, która może zmienić zarzut na spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, za co grozi do 10 lat więzienia" - poinformowała przedstawicielka sopockiej policji.
Mężczyzna był trzeźwy. "Jednak dużo wskazuje na to, że był pod wpływem środków odurzających” - zaznaczyła Kamińska. O tym, czy kierowca zażywał narkotyki przesądzą ostatecznie wyniki badań krwi i moczu.