Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Dramat w Cork: Polska rodzina o krok od utonięcia w aucie

Dramat w Cork: Polska rodzina o krok od utonięcia w aucie
O mrożącym krew w żyłach wypadku z udziałem polskiej rodziny napisał "Irish Examiner". (Fot. Screenshot)
Polska rodzina była o krok od tragedii, kiedy ich samochód niespodziewanie zsunął się do rzeki Lee w Cork. Na ratunek matce z dwójką małych dzieci ruszył ojciec i dwóch innych mężczyzn.
Reklama
Reklama

„Jeszcze kilka sekund, a na naszych oczach zginęłaby rodzina” - komentuje Kathleen Twomey, świadek zdarzenia i sąsiadka poszkodowanych.

Dramat rozegrał się w sobotę, krótko po godzinie 20:00. Według „Irish Examiner”, kobieta wsiadła z dwójką dzieci i psem do BMW, zaparkowanym na nieużywanym odcinku drogi Lower Castleview Terrace. Uliczka, znajdująca się naprzeciwko ich domu na Lower Glanmire Road, opada w kierunku rzeki.

Dwóch niespełna 5-letnich chłopców usiadło z tyłu, a matka na miejscu pasażera. Ojciec rodziny wrócił po coś do domu. Według relacji sąsiadów, nagle rozległ się dźwięk, przypominający odgłos silnika na wysokich obrotach i krzyki.

Na razie nie wiadomo dokładnie, co wydarzyło się później. Według relacji świadków, auto jakby podskoczyło, przejechało przez płytki rów i zsunęło się do wody po śliskiej od wodorostów drodze wprost do rzeki.

„Nigdy wcześniej nie widziałam czegoś takiego. To było okropne. Najstraszniejsza rzecz, jaką widziałam. Myślałam, że jest już po nich. Samochód tonął bardzo szybko” - wspomina tragiczne chwile sąsiadka.

Prąd rzeki spychał auto w kierunku głównego koryta. Sąsiadka zadzwoniła pod numer alarmowy 999. W tym samym czasie ojciec, który usłyszał krzyki, przebiegł przez ulicę i wskoczył prosto do wody. To samo uczynił przejeżdżający obok mężczyzna. Na pomoc ruszył także jeden z sąsiadów.

„Widziałam jedno dziecko i słyszałam krzyki drugiego. Okno od strony kierowcy było otwarte. Najpierw wydobyli dzieci, a potem pomogli się wydostać matce. Na końcu desperacko próbowali utrzymać samochód, zanim pies nie zdołał wypłynąć na powierzchnię rzeki” - wspomina Christina Hegener, która w tym czasie odwiedzała mieszkających przy rzece znajomych.

Osoby, które znalazły się na miejscu tragedii, utworzyły na śliskim podjeździe łańcuch, by pomóc ratownikom. Odebrali od nich przerażone dzieci.

„Chłopcy nie mogli przestać płakać, byli w szoku. Zostali zabrani do domu, zanim mogli zobaczyć, czy uratowano ich mamę. Nie uspokoili się, dopóki nie weszła do domu. Po prostu chcieli do mamy i taty” - wspominają sąsiedzi.

Kilka minut później na miejsce dotarły służby ratunkowe – Garda, strażacy i trzy karetki pogotowia. Cała rodzina została zabrana do szpitala uniwersyteckiego w Cork (CUH). Ponadto jeden z ratowników wymagał opatrzenia lekkiej rany na ramieniu.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 18.04.2024
    GBP 5.0589 złEUR 4.3309 złUSD 4.0559 złCHF 4.4637 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama