Donald Tusk in love with Europe
Szef Rady Europejskiej otrzymał to prestiżowe wyróżnienie za wkład w rozwój stosunków w Europie Środkowo-Wschodniej oraz w budowę polsko-węgierskich.
Były premier Polski nie szczędził komplementów pod adresem Węgier i Węgrów. "Po pierwsze, jako Polak – co oczywiste – kocham Węgry i Węgrów. Nie tylko dlatego, że, jak wiadomo Polak, Węgier – dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki, oba zuchy, oba żwawi, niech im Pan Bóg błogosławi, ale przede wszystkim dlatego, że jak sięgam pamięcią Węgry były dla mojego pokolenia ważnym kulturowym punktem odniesienia dla wielu moich rodaków” – podkreślił Tusk.
"Mówiąc najprościej, były namiastką Zachodu, śnionego i nieosiągalnego przez dekady. Węgry były Zachodem w muzyce, filmie, literaturze, w ich politycznych aspiracjach. Pierwszą płytą gramofonową w moim domu były ulubione przez ojca operetki Franza Lehára. Moją ukochaną płytą był z kolei album koncertowy Locomotive GT in Warsaw”- zdradził polityk.
Donald Tusk podzielił się także swoimi refleksjami na temat Unii Europejskiej. "Nie będzie Europy, jakiej pragniemy, jeśli od wewnątrz opanują ją nasi polityczni barbarzyńcy" – cytuje polskiego polityka serwis OKO.press.
Tusk podkreślił, że Unia Europejska jest dobrem wspólnym. Nawiązał jednocześnie do kryzysu migracyjnego. "Paradoksalnie ten kryzys udowodnił nam, że ten teren UE, jest naszą wspólną odpowiedzialnością” - podobnie, jak granice UE. Sytuacja wymaga od nas jednak solidarności - zaznaczył.
"Chcę, aby wszyscy wreszcie zrozumieli, że równie oczywiste są potrzeba ochrony granicy zewnętrznej i potrzeba ochrony naszego wnętrza przed rasizmem i ksenofobią” – dodał Tusk.