Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

"Czarny protest" w Polsce i przed siedzibami instytucji UE w Brukseli

"Czarny protest" w Polsce i przed siedzibami instytucji UE w Brukseli
Tak wyglądał "czarny protest" w Warszawie. Dzisiejsza akcja w Brukseli nawiązywała właśnie do tego wydarzenia... (Fot. Getty Images)
Podczas gdy w Polsce już drugi dzień trwa II Ogólnopolski Strajk Kobiet, około 100 osób uczestniczyło dzisiaj także w Brukseli w 'czarnym proteście' przeciwko planom zaostrzenia polskiej ustawy dotyczącej aborcji. Demonstracja odbyła się na rondzie Schumana przed siedzibami instytucji Unii Europejskiej.
Reklama
Reklama

Ok. 100 osób, uczestników "czarnego protestu" zgromadziło się dzisiaj  po południu na placu przed wejściem do stacji metra Centrum w Warszawie. Zbierano podpisy pod petycją w obronie praw kobiet. Wcześniej postulaty te odczytano przed kilkoma warszawskimi kościołami.

Wbrew wcześniejszym zapowiedziom uczestnicy akcji zorganizowanej w okolicach tzw. patelni przy stacji metra Centrum nie zablokowali wejść do przejścia podziemnego pod rondem w centrum Warszawy. Przy wejściach na stacje metra porządku pilnowali jego pracownicy. W okolicy, jak zazwyczaj, były patrole policjantów.

Uczestnicy "Czarnego protestu" skandowali: "Mamy dość dobrej zmiany", "Chcemy doktora, nie prokuratora". Napisy z hasłami: "Oprócz macicy mamy mózgi", "Decydujemy same".

Na pobliskim pl. Defilad, w ramach akcji "Piekło kobiet" czytano fragmenty felietonów Tadeusza Boya-Żeleńskiego; zgromadziło się tam kilkadziesiąt osób. Co jakiś czas wznoszono okrzyk: "Myślę, czuję, recytuję".

Kilkadziesiąt osób zgromadziło się także przed Rotundą. Niektórzy mieli przypięte do ubrań czarne znaczki z napisem "czarny protest".

Wcześniej warszawskim Traktem Królewskim przeszła "Konferencja Episkopatu Polek". Uczestnicy tej akcji zatrzymywali się przed pięcioma kościołami: św. Krzyża, wizytek, seminaryjnym, św. Anny oraz przed katedrą św. Jana. Odczytywali m.in. postulaty z petycji do rządu, Sejmu i Senatu w obronie praw kobiet, w której domagają się m.in. przestrzegania praw kobiet w ciąży, ścigania przestępstw przeciwko kobietom, wprowadzenia kar za molestowanie, traktowania seksistowskich wypowiedzi jak mowy nienawiści, edukacji seksualnej i wpierania rodziny.

Poniedziałkowe protesty nazwano II Ogólnopolskim Strajkiem Kobiet; pierwszy odbył się 3 października i nazwany był "czarnym protestem" lub "czarnym poniedziałkiem". Był on odpowiedzią na decyzję Sejmu, który 23 września odrzucił projekt liberalizujący przepisy aborcyjne, a do dalszych prac w komisji skierował projekt przewidujący całkowity zakaz i penalizację przerywania ciąży. 6 października został on jednak ostatecznie odrzucony. Jednocześnie rząd zaproponował program wsparcia dla rodzin w trudnej sytuacji, m.in. tych, które wychowują dzieci z niepełnosprawnościami.

Dzisiejsza manifestacja w Brukseli była sygnałem solidarności z "czarnymi protestami", które odbywają się w Polsce. Wśród uczestniczek były przede wszystkim mieszkające w Brukseli Polki, ale także wspierające protest kobiety i mężczyźni innych narodowości, w tym członkinie belgijskich i międzynarodowych organizacji broniących praw kobiet. Większość była ubrana na czarno i miała przy sobie czarne baloniki, które wypuszczono w powietrze.

Na czarnych transparentach widniały hasła w językach polskim, angielskim i francuskim, m.in.: "Polskie kobiety strajkują"; "Moje ciało, mój wybór", "Jestem, czuję, decyduję". Przygotowano także ulotki po angielsku i francusku, informujące o proteście przeciwko planom zaostrzenia polskiej ustawy aborcyjnej.

Był to drugi "czarny protest" w Brukseli. Pierwszy, znacznie liczniejszy, odbył się 3 października, w dniu ogólnopolskich protestów przeciwko obywatelskiemu projektowi zaostrzenia ustawy o aborcji, który kilka dni później został odrzucony przez Sejm.

"Sprawa jeszcze nie jest załatwiona i pewnie nie będzie załatwiona także po tym drugim proteście. Będziemy cały czas pomagać osobom, które są w Polsce w o wiele gorszej sytuacji niż my tutaj, gdzie mamy wolny dostęp do antykoncepcji, wszelkich usług medycznych, a nasze dzieci - do edukacji seksualnej" - wyjaśniła jedna z inicjatorek manifestacji, Anna Kiejna z organizacji Elles sans Frontieres. Dodała, że protest w Brukseli ma zwrócić uwagę społeczności międzynarodowej na sytuację kobiet w Polsce.

Na zakończenie protestu jego uczestniczki przeszły pod budynek Stałego Przedstawicielstwa Polski przy UE.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 17.04.2024
    GBP 5.0812 złEUR 4.3353 złUSD 4.0741 złCHF 4.4777 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama