Coraz więcej nielegalnych imigrantów w Unii Europejskiej
Ekspertka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM) oceniła, że jest szansa, aby przynajmniej zmniejszyć skalę przemytu imigrantów na Morzu Śródziemnym. Dzisiaj na nadzwyczajnym szczycie unijni przywódcy mają rozmawiać m.in. o wzmocnieniu misji patrolowania Morza Śródziemnego - "Tryton", a także o operacji wojskowej wymierzonej w przemytników ludzi.
Południowoeuropejskie kraje członkowskie, jak Włochy, Grecja czy Malta, od lat skarżą się, że zostały pozostawione same sobie z problemem nielegalnej imigracji. Elżbieta Kaca podkreśla, że wschodnie kraje członkowskie UE nie chcą dzielić ciężaru finansowego z krajami południowymi. "Nie mają ku temu infrastruktury, nie są to też kraje przygotowane na przyjmowanie uchodźców. Natomiast Polska może przyjąć np. kilkudziesięciu Syryjczyków dodatkowo i zapewnić im odpowiednie warunki bytowe - na zasadzie symbolicznego gestu, biorąc pod uwagę obecny kryzys" - ocenia.
"Jeśli nie będziemy wykazywać solidarności z państwami południa, one też nie będą interesować się naszymi problemami z Ukrainą i Rosją" - podkreśliła analityk PISM.
Nadzwyczajny szczyt UE zwołano w związku z dramatyczną sytuacją na Morzu Śródziemnym. W miniony weekend w katastrofie kutra w Cieśninie Sycylijskiej mogło zginąć nawet 900 imigrantów, którzy usiłowali przedostać się z Libii do Włoch. Od początku tego roku w trakcie takich przepraw zginęło już ponad 1 700 osób.