Coraz więcej dzieci w UK zaczyna szkołę i nie potrafi mówić

Zdaniem Amandy Spielman, szefowej Ofsted, dzieci dzielą się na "szczęściarzy" i "pechowców". Tym pierwszym rodzice czytają i opowiadają bajki, uczą alfabetu. Z kolei "pechowe dzieci" nie otrzymują w domu żadnej pomocy.

"Coraz więcej czterolatków nie ma podstawowych umiejętności językowych. Zna mniej niż jedną trzecią angielskiego słownictwa swoich rówieśników.Te dzieci przekraczają próg szkoły, nie znając słów, które są im potrzebne do prawidłowej komunikacji" - zaznacza Spielman, cytowana przez "Metro"

"Nie mogą dotrzymać kroku swoim kolegom z klasy. Już na początku ich edukacyjnej drogi wyrasta przed nimi wielki mur" - dodaje.

Według Spielman, wielką rolę może tu odegrać personel przedszkola. To on "powinien spędzać z dziećmi więcej czasu, ucząc przedszkolaków nowych umiejętności językowych - czy to poprzez piosenki, rymowanki, czy też klasyczne bajki".

"Słaba umiejętność czytania i pisania wraca do nas przez całe życie. Jako dziecko gorzej radzisz sobie w szkole. Jako młody człowiek możesz mieć trudności ze znalezieniem pracy. Jako rodzic nie będziesz w stanie pomóc swoim dzieciom w nauce. To błędne koło" - podkreśla szefowa Ofsted.

Z badania organizacji wynika też, że coraz więcej dzieci, które zaczynają szkołę, nie potrafi korzystać z toalety. Taki problem zgłosiło 70 proc. szkół.

W tym przypadku też - zdaniem Spielman - może pomóc personel.  "Najlepsze przedszkola ściśle współpracują z rodzicami, pomagając ustalić proste zasady, takie jak korzystanie z nocnika czy czas na drzemkę" - podsumowuje ekspert.