Co kryją brytyjskie potrawy na wynos?
Angielska dziennikarka Joanna Blythman postanowiła wielkim korporacjom wypowiedzieć wojnę. Zaczęła dokładnie sprawdzać jakość gotowych do podgrzania produktów i zapewnia, że znajdują się w nich same niezdrowe składniki.
W Tesco na przykład, w daniach do podgrzania w mikrofalówce, inspektorzy znaleźli spleśniały ryż. „Na oko wyglądał smakowicie. Nic dziwnego: kolorowano go na różne sposoby” - pisze na swoim blogu dziennikarka.
Ale problem dotyczy również sklepów z dobrą reputacją. Blythman dowodzi, że w sieci sklepów Marks&Spencer - pomimo zapewnień o tym, że pączki są tam każdego dnia pieczone od podstaw - nie ma ani jednego świeżego pączka. Donuty z dżemem przywożone są do sklepu zamrożone. W lodówkach sieci leżą nawet po 9 miesięcy, po czym są pieczone w temperaturze 120 stopni i posypywane cukrem.
Do zrobienia dżemu malinowego potrzebne są tak naprawdę tylko dwa składniki: maliny oraz cukier. W wersji sieci Marks&Spencer w dżemie znajduje się syrop z cukru, konserwant E509, sztuczny zagęszczacz i wiele innych niezdrowych dla zdrowia substancji.
Irlandczycy byli zszokowani informacją, że pizza sprzedawana w ich kraju, zrobiona z krajowych produktów, w istocie zwierała 35 składników z 60 innych państw – informuje Joanna Blythman na łamach dziennika "Daily Mail".
„To jest to, co marketingowcy korporacji nazywają tworzeniem teatru. Nieważne, co znajduje się w środku, najważniejsze, aby wyglądało tak, jak konsumenci sobie to wyobrażają” - kpi z sektora produkcji żywności autorka artykułu.
Dziennikarka radzi, aby być drobiazgowym podczas sprawdzania składników potraw, które kupujemy. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, co mogą powodować z naszym organizmem: choroby, alergię, tycie.
Tymczasem tylko w ciągu 2012 roku w Wielkiej Brytanii zjedzono 3 miliardy gotowych potraw na wynos. Sektor zarobił na tym 70 milionów.