Chorwacja za mundialową burtą
Chorwackie media są rozczarowane grą swej drużyny narodowej w piłkarskich mistrzostwach świata w Brazylii. Podopieczni trenera Niko Kovaca wygrali tylko jeden z trzech meczów i odpadli po fazie grupowej.
Reklama
Reklama
"Nie możemy ciągle odpadać już po rundzie grupowej wielkich imprez i mówić, że dobrze graliśmy... Jestem bardzo rozczarowany, oczekiwałem dużo więcej" - przyznał kapitan zespołu Darijo Srna. "Do 60 minut spisywaliśmy się dobrze, a potem straciliśmy gole w łatwy sposób. Szkoda mi naszych wszystkich kibiców. Zespół na szczęście mamy perspektywiczny, dlatego nie zabraknie nas na kolejnym turnieju" - dodał Dejan Lovren.
Meksykanie objęli prowadzenie w 72. minucie po strzale Rafaela Marqueza. Po kilku minutach wynik podwyższyli Andres Guardado i Javier Hernandez. Honorową bramkę zdobył Ivan Perisic. "Jestem smutny, bo do stanu 0:0 nasza gra wyglądała nieźle. Ale realnie oceniając, lepsza jedenastka awansowała do 1/8 finału" - przyznał Danijel Pranjic. Z kolei bramkarz Stipe Pletikosa mówił: "W kluczowych sytuacjach nie byłem w stanie uratować swej reprezentacji. Nie udało się osiągnąć tego, co zamierzaliśmy".
Gazeta "Vecernji List" tekst podsumowujący występ kadry zatytułowała "Klątwa trzecich spotkań" i opatrzyła go zdjęciami piłkarzy i trenera Niko Kovac ze spuszczonymi głowami.
Od 2002 roku Chorwaci rywalizowali w trzech turniach finałowych MŚ i tylu samo ME. Z grupy udało im się awansować tylko podczas Euro 2008 w Austrii i Szwajcarii, ale w ćwierćfinale przegrali rzutami karnymi z Turcją.
Dziennikarze przypomnieli, że ekipę "Ognistych" do domu posyłali tacy przeciwnicy, jak Ekwador (MŚ 2002) i Australia (2006). W spotkaniu przeciwko piłkarzom z antypodów (2:2) bramki strzelili Srna i obecny selekcjoner Niko Kovac.
Dziennik "Novi list" nie pozostawił suchej nitki na podopiecznych Kovaca i szkoleniowcu. "To było katastrofalne pożegnanie z Brazylią. Zostaliśmy rozbici przez Meksykanów. Trenerowi nie udało się znaleźć lewego obrońcy, zawiodła taktyka w ostatnim występie".
Bałkańskie media zgodnie przyznają, że Meksyk zasłużył na zwycięstwo. "Trzeba przyznać, że Meksykanie byli lepsi. Kiedy po 70 minutach otrzymaliśmy potężny cios, już się nie podnieśliśmy, a na boisku pozostała już tylko jedna drużyna. Musimy zastanowić się, gdzie popełniliśmy błędy. Przecież ten zespół powinien awansować" - przyznał Luka Modric.
Mimo niepowodzenia w Brazylii, słynny przed laty napastnik, a obecnie prezes federacji Davor Suker zapowiedział, że Kovac pozostanie na stanowisku. "Niko będzie dalej żeglował na swym statku, poprowadzi kadrę w eliminacjach mistrzostw Europy 2016".
Meksykanie objęli prowadzenie w 72. minucie po strzale Rafaela Marqueza. Po kilku minutach wynik podwyższyli Andres Guardado i Javier Hernandez. Honorową bramkę zdobył Ivan Perisic. "Jestem smutny, bo do stanu 0:0 nasza gra wyglądała nieźle. Ale realnie oceniając, lepsza jedenastka awansowała do 1/8 finału" - przyznał Danijel Pranjic. Z kolei bramkarz Stipe Pletikosa mówił: "W kluczowych sytuacjach nie byłem w stanie uratować swej reprezentacji. Nie udało się osiągnąć tego, co zamierzaliśmy".
Gazeta "Vecernji List" tekst podsumowujący występ kadry zatytułowała "Klątwa trzecich spotkań" i opatrzyła go zdjęciami piłkarzy i trenera Niko Kovac ze spuszczonymi głowami.
Od 2002 roku Chorwaci rywalizowali w trzech turniach finałowych MŚ i tylu samo ME. Z grupy udało im się awansować tylko podczas Euro 2008 w Austrii i Szwajcarii, ale w ćwierćfinale przegrali rzutami karnymi z Turcją.
Dziennikarze przypomnieli, że ekipę "Ognistych" do domu posyłali tacy przeciwnicy, jak Ekwador (MŚ 2002) i Australia (2006). W spotkaniu przeciwko piłkarzom z antypodów (2:2) bramki strzelili Srna i obecny selekcjoner Niko Kovac.
Dziennik "Novi list" nie pozostawił suchej nitki na podopiecznych Kovaca i szkoleniowcu. "To było katastrofalne pożegnanie z Brazylią. Zostaliśmy rozbici przez Meksykanów. Trenerowi nie udało się znaleźć lewego obrońcy, zawiodła taktyka w ostatnim występie".
Bałkańskie media zgodnie przyznają, że Meksyk zasłużył na zwycięstwo. "Trzeba przyznać, że Meksykanie byli lepsi. Kiedy po 70 minutach otrzymaliśmy potężny cios, już się nie podnieśliśmy, a na boisku pozostała już tylko jedna drużyna. Musimy zastanowić się, gdzie popełniliśmy błędy. Przecież ten zespół powinien awansować" - przyznał Luka Modric.
Mimo niepowodzenia w Brazylii, słynny przed laty napastnik, a obecnie prezes federacji Davor Suker zapowiedział, że Kovac pozostanie na stanowisku. "Niko będzie dalej żeglował na swym statku, poprowadzi kadrę w eliminacjach mistrzostw Europy 2016".
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama