Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Chaos w polityce migracyjnej: Brytyjski rząd podzielony co do imigracji po Brexicie

Chaos w polityce migracyjnej: Brytyjski rząd podzielony co do imigracji po Brexicie
Brytyjski rząd jest podzielony w sprawie budzącej szereg kontrowersji polityki imigracyjnej. (Fot. Thinkstock)
O pogłębiających się podziałach w brytyjskim rządzie wokół planowanego nowego systemu migracyjnego po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej informują dziś media na Wyspach. 'The Telegraph' ocenia, że plany premier Theresy May 'są w nieładzie'.
Reklama
Reklama

Dziennik zaznacza, że dwoje z najważniejszych ministrów w rządzie May - pierwszy sekretarz stanu Damian Green i minister spraw wewnętrznych Amber Rudd - ma wątpliwości dotyczące zaostrzonych przepisów migracyjnych. Jak zaznaczono, Rudd ma "zastrzeżenia" pomimo tego, że propozycja została przygotowana przez urzędników w jej resorcie.

Według źródeł "Telegrapha" zbliżonych do Greena, polityk ten, który de facto pełni rolę zastępcy May, obawia się, że natychmiastowe zaostrzenie przepisów migracyjnych mogłoby pozbawić Wielką Brytanię szansy na wynegocjowanie okresów przejściowych pomiędzy 29 marca 2019 roku - dniem wyjścia z UE - a przejściem do nowego systemu regulacyjnego.

"The Times" również powołał się na "kluczowe postaci w rządzie", które oceniły, że promowana przez May propozycja zmian jest sprzeczna z unijną dyrektywą o swobodzie przepływu osób i byłaby uznana za dyskryminację obywateli państw UE.

W przypadku braku porozumienia w sprawie okresów przejściowych po dacie wyjścia z Unii, Wielka Brytania musiałaby się potencjalnie mierzyć z cłami i innymi barierami handlowymi. Zdaniem "Timesa", szefowa rządu odrzuciła jednak krytykę swojego planu, uznając ją za "nadmiernie pesymistyczną".

Centroprawicowy dziennik zaznaczył również, że rządowa propozycja dotycząca migracji wywołała negatywne reakcje wśród liderów biznesowych, którzy przez wakacje byli zapewniani przez szefową MSW i ministra finansów Philipa Hammonda, że bezpośrednio po Brexicie niewiele się zmieni w przepisach migracyjnych i nadal będą oni mieli możliwość zatrudniania pracowników z całej Europy.

Theresa May i Amber Rudd niekoniecznie zgadzają się co do ustaleń w sprawie polityki imigracyjnej kraju po wyjściu z UE... (Fot. Getty Images)

Źródło "Timesa" zaznaczyło, że decyzja dotycząca realizacji lub odrzucenia przedstawionego planu będzie sygnałem, czy rząd w Londynie stawia na pierwszym miejscu dobro brytyjskiej gospodarki czy realizację politycznych zobowiązań wobec elektoratu, które w tym wypadku mogą być sprzeczne.

"Kiedy Szwajcarzy musieli zmierzyć się z ciężkim wyborem pomiędzy ograniczeniem liczby migrantów, zgodnie z decyzją w referendum, a dalszym członkostwem we wspólnym rynku UE, postawili na gospodarkę. Wielka Brytania stanie przed tym samym wyborem" - ocenił rozmówca gazety.

W swoim komentarzu redakcyjnym "Times" ostrzegł, że "reforma (systemu migracyjnego) jest potrzebna, ale wprowadzenie ekstremalnych ograniczeń zaszkodzi gospodarce".

"Migranci z Unii Europejskiej mają ogółem pozytywny wpływ na brytyjską gospodarkę, która w wielu sektorach jest wręcz od nich zależna" - napisał dziennik, wyliczając m.in. rolę obywateli UE w szkolnictwie wyższym, publicznym systemie służby zdrowia i sektorze finansowym, a także w rolnictwie i hotelarstwie.

"Nic więc dziwnego, że liderzy biznesu mówią, że są zaniepokojeni, jeśli te propozycje rzeczywiście odzwierciedlają poglądy rządu. Wciąż jednak jest pole do manewru. Rudd i Hammond mają chłodniejsze głowy i biznes może mieć nadzieję, że to ich argumenty przeważą" - można przeczytać w "Timesie".

We wtorek serwis internetowy dziennika "The Guardian" opublikował 82-stronicowy poufny dokument rządowy, nakreślający propozycje dotyczące nowego systemu imigracyjnego.

Z planów resortu wynika, że rząd ma zamiar przyznawać prawo do pobytu i pracy w Wielkiej Brytanii na czas dłuższy (trzy do pięciu lat) tylko osobom o wysokich kwalifikacjach; pozostali migranci z państw członkowskich Wspólnoty mieliby dostawać pozwolenia na pobyt na maksimum dwa lata. Jednocześnie - inaczej niż dzisiaj - do przekroczenia brytyjskiej granicy wymagany byłby paszport, a następnie obowiązkowa rejestracja pobytu. Ograniczone zostałoby także prawo do ściągania członków rodziny spoza Wielkiej Brytanii.

Dokument resortu spraw wewnętrznych zawiera także takie propozycje, jak gwarantowanie "preferencji na rynku pracy dla lokalnych pracowników"; rząd mógłby też ograniczać cudzoziemcom możliwość znalezienia pracy czy osiedlania się w Wielkiej Brytanii na czas dłuższy.

Wielka Brytania rozpoczęła proces wyjścia z Unii Europejskiej 29 marca i powinna opuścić Wspólnotę do końca marca 2019 roku.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 28.03.2024
    GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama