Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Canada to USA: We are not pushover

Canada to USA: We are not pushover
Justin Trudeau nie zamierza być "popychadłem" Donalda Trumpa. (Fot. Facebook/Justin Trudeau)
A war on words joined the commercial war between the United States and Canada, which in the Land of the Maple Leave became an opportunity to debate the Canadian values.
Advertisement
Advertisement
News available in Polish

Dobre relacje między Kanadą a Stanami Zjednoczonymi po wyborach prezydenckich w USA z 2016 roku trwały od objęcia najwyższego urzędu przez miliardera Donalda Trumpa do rozpoczęcia negocjacji w sprawie zmian w NAFTA, układzie o wolnym handlu między USA, Kanadą i Meksykiem.

Kanadyjscy komentatorzy zastanawiają się, co sprawiło, że największy sojusznik i przyjaciel USA jest przez Trumpa postrzegany jako wróg, a Kanadyjczycy kpią z nieznajomości historii i faktów, co jest widoczne w tweetach gospodarza Białego Domu. Parlament Kanady jednogłośnie przyjął zaś uchwałę krytykującą ostatnie działania USA.

Ostatni tydzień obfitował w wypowiedzi i wpisy Trumpa na Twitterze na temat "bardzo grymaszącej" Kanady, o tym, że premier Justin Trudeau jest "słaby i nijaki", a jego komentarze "bardzo nieuczciwe i słabe". Doradca Trumpa ds. handlu Peter Navarro mówił, że dla Trudeau jest "specjalne miejsce w piekle", za co potem przepraszał. Doradca ekonomiczny Białego Domu Larry Kudlow oskarżał Trudeau, że "wbił USA nóż w plecy".

Podczas szczytu G7, wypowiadając się dla mediów, Trudeau podkreślił: "Jesteśmy uprzejmi, rozsądni, ale nikt nie będzie z nas robił popychadła". Podobnych słów użył w wywiadzie dla amerykańskiej sieci NBC; powiedział, że Kanadyjczycy "są uprzejmi", odnoszą się do innych "z szacunkiem", ale Kanada "nie jest popychadłem" i będzie stanowcza, jeśli chodzi o "obronę swych wartości".

Jak mówił Trudeau w wywiadzie dla tygodnika "The Economist", przeprowadzonym jeszcze przed nałożeniem przez USA dodatkowych ceł na stal i aluminium, "Kanadyjczycy oczekują i zawsze oczekiwali, że premier będzie bronił kanadyjskich interesów, wartości, rozwiązań" i tego, że Kanadyjczycy "nie są przedłużeniem USA".

W ostatnich latach dyskusja w Kanadzie o wartościach dotyczyła głównie prowincji Quebec, w kontekście wartości laickich, które w tej prowincji uważa się za część frankofońskiej tożsamości. Anglojęzyczna część Kanady nie ma takich obaw jak Quebec, jednak poza przywiązaniem do klonowego liścia i hokeja na lodzie jest znacznie więcej wartości, które Kanadyjczycy uważają za swoje. Trudeau mówił o niezniżaniu się do nieakceptowalnego poziomu debaty.

"Nie oznacza to siedzenia cicho. My jesteśmy peacekeepers, błękitnymi hełmami, tymi którzy utrzymują pokój" - powiedziała w rozmowie z PAP B.J. Thompson, specjalizująca się w komunikacji wykładowczyni z George Brown College.

Zwracała też uwagę na kontekst, w jakim należy widzieć amerykańsko–kanadyjską wojnę na słowa. "Popychadło to ktoś, kto nie ma własnej woli. A my nie chcemy, by postrzegano nas jako pasywnych. Wydaje się, że Trudeau naprawdę myśli to, co mówi. Wie o tym, że musi bronić miejsc pracy. Takie postawienie sprawy może też mu dobrze posłużyć w przyszłych wyborach" - dodała Thompson.

"Wypowiedzi Trudeau były też próbą emocjonalnego odwołania się do najważniejszych dla Kanadyjczyków wartości. Najwyraźniej to działa, sądząc np. po liczbie odsłon nagrań z Trudeau na YouTube" - wskazała.

Próbę uporządkowanej klasyfikacji "kanadyjskich wartości" podjął kilkanaście lat temu Michael Adams, prezes Environics Institute, jednego z najbardziej prestiżowych kanadyjskich instytutów badania opinii publicznej. W 2003 roku ukazała się jego książka "Fire and Ice" (Ogień i lód), zestawiająca wartości ważne dla Kanadyjczyków i Amerykanów.

W badaniach będących podstawą do napisania książki aż 58 proc. Kanadyjczyków uważało, że w poprzedniej dekadzie Kanada coraz bardziej upodabniała się do USA. Jednak Adams wykazał, że wartości wyznawane w obu krajach są rozbieżne: USA są religijne, Kanada – świecka, "pieniądze to wszystko" w USA, natomiast w Kanadzie "pieniądze są podejrzane".

W 2016 roku Environics Institute powtórzył swoje cykliczne badania wartości. Jak podsumowywał Adams w ubiegłorocznej prezentacji, najbardziej konserwatywne kanadyjskie prowincje, jak Alberta, są mniej konserwatywne niż najmniej konserwatywne stany USA. Kanadyjczycy chcą, by ich przywódcy umieli zawierać kompromisy (58 proc.), zaś Amerykanie – by nie ustępowali pola (54 proc.). Uważają też, że Kanada jest coraz mniej podobna do USA – taką opinię wyraziło 26 proc. badanych, podczas gdy 15 lat wcześniej – takiego zdanie było tylko 9 proc. Zaś opinia Kanadyjczyków o USA jest najgorsza od ponad 35 lat.

    Advertisement
    Advertisement
    Rates by NBP, date 26.04.2024
    GBP 5.0414 złEUR 4.3225 złUSD 4.0245 złCHF 4.4145 zł
    Advertisement

    Sport


    Advertisement
    Advertisement