"Cameron straszył ludzi podczas kampanii wyborczej. Zadziałało"
Jak przekonuje Cohen, Cameron "zaszczepił" w wyborcach strach na dwa sposoby.
Po pierwsze straszył, że osiągnięta w ostatnich latach przez Wielką Brytanię poprawa sytuacji gospodarczej legnie w gruzach, jeśli do władzy dojdzie opozycyjna Partia Pracy. Po drugie ostrzegał, że jeśli to lider Partii Pracy Ed Miliband będzie gospodarzem na Downing Street, to zostanie "zakładnikiem" rosnącej w siłę Szkockiej Partii Narodowej (SNP), której celem jest oderwanie Szkocji od Wielkiej Brytanii.
Ta strategia, jak dodaje komentator, okazała się skuteczna, gdyż torysi odnieśli łatwe zwycięstwo w czwartkowych wyborach parlamentarnych. "Brytyjczycy zagłosowali za konsolidacją gospodarczą i tak, by uniknąć ryzyka i uniknąć Milibanda, któremu ostatecznie nie zaufali" - oświadczył Cohen; przypomina, że lider Partii Pracy ogłosił wczoraj rezygnację.
"Zwycięstwo Camerona, po "nijakiej kampanii", która przysporzyła mu więcej krytyki niż pochwał, jest jego osobistym triumfem" - ocenił autor komentarza. Ale dodaje, że radość nie będzie trwała długo. Cameron musi bowiem szybko zacząć przygotowywać niezbędną legislację, by przeprowadzić w 2017 roku obiecane referendum w sprawie brytyjskiego członkostwa w Unii Europejskiej.
"Te wybory zbliżyły nas do możliwości, że Wielka Brytania zagłosuje za wyjściem z Europy" - napisał Cohen, wskazując na rosnącą niechęć Brytyjczyków do imigrantów i brukselskiej biurokracji.
"Dwuletni okres niepewności co do miejsca w Wielkiej Brytanii w Europie jest nieunikniony" - przestrzegł.
Zdaniem Cohena wyjście z UE byłoby lekkomyślnością, bo oznaczałoby izolację Wielkiej Brytanii, a Szkoci, którzy są proeuropejscy, dodatkowo wzmogliby dążenia do samodzielnego pozostania w UE, jako niezależny naród. Niewykluczone też, że z kraju wyniosłyby się niektóre korporacje, które do Wielkiej Brytanii przyciągnął dostęp do europejskiego rynku.
"Może więc do tego wyjścia z UE nie dojdzie. Roztropność i argumenty finansowe zwyciężyły w głosowaniu w sprawie szkockiej niepodległości w ubiegłym roku" - przypomniał publicysta "New York Timesa".