Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Cameron: Obywatele UE mieszkający w UK nie odczują nagłych zmian

Cameron: Obywatele UE mieszkający w UK nie odczują nagłych zmian
Premier zapewnił, że docenia wkład Polaków w rozwój brytyjskiej gospodarki oraz pamięta o udziale polskich lotników w Bitwie o Anglię. (Fot. Getty Images)
'Wynik referendum ws. Brexitu nie wywoła natychmiastowych zmian dla obywateli Unii Europejskiej mieszkających w Wielkiej Brytanii' - poinformował dzisiaj w Izbie Gmin brytyjski premier David Cameron. Szef rządu starał się także uspokoić rynki finansowe.
Reklama
Reklama

Poseł Partii Pracy Andrew Slaughter i poseł Partii Konserwatywnej Daniel Kawczyński poruszyli sprawę ksenofobicznego incydentu w Polskim Ośrodku Społeczno-Kulturalnym na Hammersmith i wymierzonego pod adresem Polaków. Poproszony o komentarz brytyjski premier odparł: "Kiedyś mieszkałem na Hammersmith i znam ten ośrodek. Polacy, jesteście tu mile widziani i możecie zostać".

Przemawiając w Izbie Gmin, David Cameron podkreślił, że imigranci "przyjechali do Wielkiej Brytanii i niosą wspaniały wkład w nasz kraj". "Nie akceptujemy przestępstw opartych na nienawiści, one muszą być zwalczane" - podkreślił.

Szef brytyjskiego rządu zaznaczył także, że rozmawiał z polską premier Beatą Szydło, aby zapewnić ją, że brytyjskie władze robią "wszystko, co mogą, aby chronić Polaków".

Komentując wynik referendum premier Cameron zapewnił także obywateli innych państw Unii Europejskiej, że "nie będzie żadnych natychmiastowych zmian" dotyczących ich statusu, a porozumienie z UE, które było przedmiotem negocjacji na początku roku zostanie "w całości odrzucone" i nie będzie obowiązywać. To oznacza, że osoby, które przyjadą po referendum do Wielkiej Brytanii, nie będą objęte tzw. "mechanizmem hamulca" dotyczącego dostępu do świadczeń socjalnych.

Cameron oświadczył ponadto, że jego zdaniem wynik referendum - w którym Brytyjczycy opowiedzieli się za wyjściem z UE - nie jest najlepszy dla Wielkiej Brytanii, ale będzie szanowany i wdrożony "w najlepszy możliwy sposób".

"Nie może być żadnych wątpliwości. Stawiam sprawę jasno i gabinet zgodził się z tym dziś rano, że decyzja (podjęta w referendum) musi zostać zaakceptowana" - podkreślił Cameron. Także jego rzeczniczka uspokajała wcześniej, że na Downing Street nie rozpatruje się zorganizowania kolejnego referendum w sprawie Brexitu. "Obywatele zagłosowali nad ostatecznym rezultatem" - zauważyła.

Brytyjski premier powtórzył, że na razie Wielka Brytania nie uruchomi procedury wyjścia z UE przewidzianej w art. 50 Traktatu Lizbońskiego. Podkreślił, że decyzja o uruchomieniu procedury należy wyłącznie do brytyjskiego rządu. O tym, jak w drodze negocjacji zostanie ustalony przyszły kształt stosunków między Wielką Brytanią a UE, w szczególności jaki będzie dostęp Brytyjczyków do unijnego jednolitego rynku, zadecyduje przyszły brytyjski rząd - przypomniał.

Opowiedział się za jak najsilniejszymi związkami gospodarczymi między Wielką Brytanią a jej europejskimi sąsiadami. Dlatego - wskazał - liczy na silny udział w negocjacjach londyńskiego City.

"Zjednoczone Królestwo opuszcza Unię Europejską, ale nie może odwrócić się plecami do Europy i reszty świata" - stwierdził.

Cameron ocenił, że wyjście z UE nie będzie przebiegało gładko i bezboleśnie dla brytyjskiej gospodarki, ale starał się uspokoić rynki finansowe, które odnotowały znaczące spadki na wieść o Brexicie. Premier zapewnił, że brytyjskie instytucje z tego sektora są mocne i zdołają przetrwać zamieszanie na rynkach. Dodał, że Bank Anglii i ministerstwo finansów nie zawahają się przed podjęciem kroków w celu stabilizacji rynków, jeśli okaże się to konieczne.

Według premiera, bez względu na charakter przyszłych stosunków Wielkiej Brytanii i UE, zachowane zostaną obecne ustalenia w zakresie bezpieczeństwa. Wielka Brytania jest mocarstwem nuklearnym i krajem postrzeganym jako łącznik między USA a europejskimi sojusznikami w NATO.

Odnosząc się do polityki krajowej, Cameron przestrzegł parlament, który w ślad za niewiążącym referendum będzie musiał podjąć formalną decyzję w sprawie Brexitu, przed próbami zablokowania wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Jednocześnie zapewnił, że szkockie, irlandzkie i walijskie władze, które odzyskały część uprawnień od rządu w Londynie, będą włączone w przygotowanie negocjacji poprzedzających Brexit.

Dzisiaj rzecznik Szkockiej Partii Narodowej, która ma 56 miejsc w brytyjskim parlamencie, zapowiedział, że jego ugrupowanie nie zgodzi się na wyprowadzenie Szkocji z Unii Europejskiej wbrew jej woli.

W czwartkowym referendum w Wielkiej Brytanii 51,9 proc. wyborców opowiedziało się za Brexitem, a 48,1 proc. za pozostaniem we Wspólnocie, ale aż 62 proc. Szkotów było w tym głosowaniu przeciwnych Brexitowi.

Cameron podkreślił, że dopóki Wielka Brytania będzie członkiem Unii Europejskiej, dopóty ma prawo do posiadania przedstawiciela w Komisji Europejskiej. Dlatego zapowiedział szybkie wysłanie do Brukseli następcy komisarza ds. usług finansowych Jonathana Hilla, który w sobotę ustąpił ze stanowiska na skutek decyzji podjętej w referendów przez Brytyjczyków.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 19.04.2024
    GBP 5.0615 złEUR 4.3316 złUSD 4.0688 złCHF 4.4787 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama