Brytyjska policja będzie strzelać do terrorystów w autach

„Do tej pory funkcjonariusze w Zjednoczonym Królestwie mieli zakaz strzelania do kierowców w poruszających się pojazdach ze względu na ryzyko zranienia pieszych i innych kierowców” - poinformował Simon Chesterman z National Police Chiefs' Council (NPCC).

Po tragicznych wydarzeniach w dzielnicy Westminster w Londynie, Sztokholmie, Nicei i Berlinie, zasady te zmienią się.

„Trudno zastosować skuteczne taktyki zapobiegawcze, gdy bronią stają się pojazdy - szczególnie tak duże jak ciężarówki. Samochód osobowy nie byłby w stanie ich zatrzymać, dlatego trzeba strzelać do kierowcy” - podkreślił Simon Chesterman.

Brytyjska policja od 2016 roku zwiększyła liczbę uzbrojonych funkcjonariuszy o 640 w Anglii i Walii. Do końca 2017 roku w obu regionach zatrudnionych będzie jeszcze 1 500 policjantów, a do kwietnia 2018 roku – 7 tys.

W ataku terrorysty, który 22 marca 2017 roku wjechał samochodem w tłum na Moście Westminsterskim, a następnie próbował się wedrzeć do siedziby parlamentu, zginęło pięć osób - w tym sprawca i policjant - a około 40 zostało rannych.

Po zamachu w Londynie, w Wielkiej Brytanii rozgorzała dyskusja na temat używania broni przez brytyjskich policjantów. Nosi ją przy sobie 2 800 funkcjonariuszy - to zaledwie 8,8 procent wszystkich zatrudnionych w policji.

Jedną z ofiar zamachowca ataku terrorystycznego w Londynie był policjant Keith Palmer, który w momencie napadu nie był uzbrojony. Brytyjska policja funkcjonuje w oparciu o zasadę „policing by consent”. Oznacza to, że funkcjonariusze są traktowani jako "obywatele w mundurach". Ich zachowanie ma być przejrzyste i budzić zaufanie.

W Londynie 90% policjantów nie jest uzbrojonych. 

Od lata 2016 roku obowiązuje nad Tamizą projekt Herkules, zgodnie z którym 600 wyszkolonych i uzbrojonych funkcjonariuszy gotowych jest do błyskawicznej reakcji w przypadku zagrożenia, bez względu na porę dnia.