Brytyjska opozycja też za ograniczeniem zasiłków dla imigrantów
6
Lider opozycyjnej Partii Pracy uznał, że imigracja z nowych państw UE jest jednym z powodów eurosceptycyzmu w Wielkiej Brytanii. Jego zdaniem, trzeba ograniczyć dostęp imigrantów do zasiłków.
Reklama
Reklama
Ed Miliband wskazał na potrzebę "ochrony integralności systemu świadczeń socjalnych" i społeczne przekonanie, że nowi imigranci nie powinni mieć takich samych praw do świadczeń, jak miejscowi pracownicy, płacący składkę ubezpieczenia socjalnego przez wiele lat.
Jego zdaniem, wydłużenie z 3 do 6 miesięcy okresu, w którym imigranci nie kwalifikowaliby się do otrzymywania zapomogi dla bezrobotnych, możliwe jest na podstawie obowiązującego prawa i powinno być jedną z lekcji wynikających z rozszerzenia UE i wpływu tego rozszerzenia na migrację.
Miliband uznał też, że takie świadczenia socjalne, jak dodatek na dzieci i rodzinna ulga podatkowa, nie powinny przysługiwać imigrantom, jeśli pozostawili dzieci w ojczyźnie. Wcześniej wypowiedział się na ten temat premier David Cameron, wskazując konkretnie na Polaków, co ściągnęło na niego krytykę premiera Donalda Tuska i ministra Radosława Sikorskiego.
Lider laburzystów wskazał też, że Brytyjczycy cenią sobie możliwość swobodnego przemieszczania się w ramach UE i że migracja wzbogaca kraj, ale uznał, że tempo zmian społecznych będące ich następstwem było zbyt szybkie. Wśród negatywnych skutków migracji wymienił "równanie w dół", jeśli chodzi o płace i warunki pracy, zwłaszcza w przypadku nisko i średnio wykwalifikowanych pracowników miejscowych.
Od 1 stycznia br. imigranci mogą ubiegać się w Wielkiej Brytanii o zasiłek dla bezrobotnych po trzech miesiącach od przyjazdu, jeśli płacili podatki. Od 1 marca wprowadzono natomiast dodatkowe ograniczenie - zasiłku nie dostaną ci, których zarobki były niższe niż 150 funtów tygodniowo. Zasiłek dla bezrobotnych przysługuje maksimum przez pół roku, chyba że ubiegający się o to świadczenie wykaże, iż ma realną perspektywę na pracę.
Od najbliższego roku finansowego rozpoczynającego się z początkiem kwietnia, imigranci z UE nie będą mieli dostępu do zapomogi na mieszkanie, jeśli pobierają zasiłek dla bezrobotnych.
Jego zdaniem, wydłużenie z 3 do 6 miesięcy okresu, w którym imigranci nie kwalifikowaliby się do otrzymywania zapomogi dla bezrobotnych, możliwe jest na podstawie obowiązującego prawa i powinno być jedną z lekcji wynikających z rozszerzenia UE i wpływu tego rozszerzenia na migrację.
Miliband uznał też, że takie świadczenia socjalne, jak dodatek na dzieci i rodzinna ulga podatkowa, nie powinny przysługiwać imigrantom, jeśli pozostawili dzieci w ojczyźnie. Wcześniej wypowiedział się na ten temat premier David Cameron, wskazując konkretnie na Polaków, co ściągnęło na niego krytykę premiera Donalda Tuska i ministra Radosława Sikorskiego.
Lider laburzystów wskazał też, że Brytyjczycy cenią sobie możliwość swobodnego przemieszczania się w ramach UE i że migracja wzbogaca kraj, ale uznał, że tempo zmian społecznych będące ich następstwem było zbyt szybkie. Wśród negatywnych skutków migracji wymienił "równanie w dół", jeśli chodzi o płace i warunki pracy, zwłaszcza w przypadku nisko i średnio wykwalifikowanych pracowników miejscowych.
Od 1 stycznia br. imigranci mogą ubiegać się w Wielkiej Brytanii o zasiłek dla bezrobotnych po trzech miesiącach od przyjazdu, jeśli płacili podatki. Od 1 marca wprowadzono natomiast dodatkowe ograniczenie - zasiłku nie dostaną ci, których zarobki były niższe niż 150 funtów tygodniowo. Zasiłek dla bezrobotnych przysługuje maksimum przez pół roku, chyba że ubiegający się o to świadczenie wykaże, iż ma realną perspektywę na pracę.
Od najbliższego roku finansowego rozpoczynającego się z początkiem kwietnia, imigranci z UE nie będą mieli dostępu do zapomogi na mieszkanie, jeśli pobierają zasiłek dla bezrobotnych.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama