Brytyjscy policjanci nagminnie zaniedbują rejestrowanie przestępstw
Mundurowi nie rejestrowali gwałtów, o których zawiadamiali pracownicy służby zdrowia i gdy nie wierzyli ofiarom – szczególnie wykazującym oznaki choroby psychicznej, lub też gdy w grę wchodziły narkotyki lub alkohol. Dotyczyło to również przemocy seksualnej wobec dzieci - donosi dziennik "The Times".
Inspektorzy oszacowali, że na terenie Merseyside, Northumbrii, Devonu, Kornwalii, Avonu i Somerset nie wpisano do kartotek 60 tys. przestępstw.
Kontrole były następstwem raportu z 2014 roku, który ujawnił, że co piąte zawiadomienie o przestępstwie w Anglii i Walii nie jest odnotowywane.
Mike Cunningham, Inspektor Policji Jej Królewskiej Mości, który prowadził audyt w Meseyside, podkreślił, że mundurowi nie przywiązywali wagi nawet do poważnych przestępstw, w tym przemocy domowej i brutalnych napaści.
Winton Keenen, zastępca komendanta w Northumbrii, zapewnił, że jego jednostka wprowadziła znaczące zmiany od ostatniej inspekcji w 2014 roku.