Brytyjka bojkotuje sklepy Tesco. Ma dość uprzejmych kasjerów
Zdaniem Brytyjki, przesadna uprzejmość i nazywanie dorosłych osób zdrobieniami jest "czymś obraźliwym i ofensywnym".
Zamiast jednak wskazać sklep, w którym występuje problem lub napisać skargę, kobieta po prostu zmieniła sieć supermarketów.
Brytyjka była jedną z pięciu osób, które opowiadały na antenie BBC o swoich negatywnych doświadczeniach z pracownikami Tesco.
"Miałam dość mówienia do mnie jak do dziecka, przez kasjerów. Przekazałam młodej kasjerce, że wolałabym, aby w taki sposób się do mnie nie zwracała. Odpowiedziała, że jeśli mi to nie odpowiada, powinnam udać się do innej kasy" - przekazała.
Ponieważ Tesco nie otrzymało oficjalnej skargi, nie mogło odnieść się do sytuacji. Z uwagi na wypowiedź kobiety na łamach BBC, opublikowało jednak krótkie oświadczenie. "Jeśli klient chciałby porozmawiać z nami o konkretnym zdarzeniu, zawsze zachęcamy do kontaktu, abyśmy mogli je przeanalizować" - poinformowało.