Boruc kings match Poland - Uruguay!
Boruc początkowo miał być tylko rezerwowym, ale przebojem wdarł się do podstawowej jedenastki kadry i był golkiperem numer jeden na mundialu w Niemczech i w Austrii.
W sześciu spotkaniach fazy grupowej wpuścił osiem goli, jednak za swoją grę zebrał wiele pozytywnych recenzji. "Był jedynym piłkarzem klasy światowej w naszej drużynie" - oceniał Zbigniew Boniek.
No cóż, to prawda, ale "królowi" Arturowi zdarzały się też nieprawdopodobne kiksy, jak ten w meczu z Irlandią Północną w Belfaście, przegranym w efekcie przez kadrę 2 do 3.
Boruc dwukrotnie był też wyrzucany z reprezentacji - najpierw, wraz z Dariuszem Dudką i Radosławem Majewskim, za "niedopuszczalne i nieodpowiedzialne zachowania" po meczu Polska - Ukraina w sierpniu 2008 roku, a później, w październiku 2010, wyleciał ze składu wraz z Michałem Żewłakowem za "aroganckie zachowanie wobec stewardessy".
Z drugiej strony Boruc nie zawahał się, gdy w parku w Glasgow młodą Polkę w ciąży zaatakowali rasiści. Pospieszył z pomocą, a komentarz napadniętej Magdy był krótki: "To dzielny mężczyzną. Jest bohaterem. Nigdy nie zapomnę jego odwagi".
Kibice zawsze wiele Borucowi wybaczali, zwłaszcza nad Wisłą i w Glasgow, gdy grał w Celtiku. A on nie zapominał o korzeniach, wracając na mecze Legii Warszawa (słynna "elka" wytatuowana na bicepsie) czy przypominając podczas derby Glasgow fanom Rangersów, z których większość jest protestantami, że jest katolikiem (koszulka z wizerunkiem papieża).
Do dziś kibice reprezentacji zastanawiają się, co by było, gdyby w serii karnych z Portugalią podczas Euro 2016 w bramce stał "król" Artur...