Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Theresa May zabiega o poparcie Borisa Johnsona ws. Brexitu

Theresa May zabiega o poparcie Borisa Johnsona ws. Brexitu
Theresa May chce przekonać Borisa Johnsona do swojej wizji Brexitu? (Fot. Getty Images)
Brytyjska premier Theresa May zwołała na pojutrze posiedzenie rządu, na którym będzie próbowała uzyskać poparcie czołowego zwolennika Brexitu i szefa MSZ Borisa Johnsona dla swego planowanego na piątek przemówienia o relacjach z UE - donosi 'The Times'.
Reklama
Reklama

Napięcie między Downing Street a Foreign Office narasta od soboty, kiedy Johnson opublikował w dzienniku "Daily Telegraph" komentarz nakreślający jego priorytety w negocjacjach z Unią Europejską w sprawie przyszłych stosunków po opuszczeniu Wspólnoty przez Wielką Brytanię.

W długim artykule szef brytyjskiej dyplomacji odbiegł od przyjętej pozycji negocjacyjnej rządu w kwestii przyszłych stosunków z UE i zachowania okresów przejściowych bezpośrednio po Brexicie, oskarżając o nadmierny pesymizm zwolenników ostrożnego zarządzania procesem opuszczania Wspólnoty.

Nakreślając własną wizję, Johnson przekonywał, że Wielka Brytania nie powinna po wyjściu z UE wpłacać żadnych pieniędzy do unijnego budżetu, a pozostanie we wspólnym rynku lub unii celnej "byłoby kpiną z referendum", w którym większość Brytyjczyków opowiedziała się za Brexitem. Jednocześnie podkreślił konieczność zakończenia jurysdykcji Trybunału Sprawiedliwości UE nad Wielką Brytanią.

Publikacja tekstu w sobotnim wydaniu "Telegrapha" ożywiła spekulacje, że Johnson szykuje się do rzucenia premier May wyzwania oraz do walki o przywództwo w Partii Konserwatywnej i pozycję szefa rządu.

Brytyjska premier, zapytana o tekst Johnsona podczas podróży do Ottawy, gdzie spotkała się w wczoraj z premierem Kanady Justinem Trudeau, odparła jedynie z uśmiechem, że "Boris to Boris" i przypomniała, że to ona przewodzi pracom rządu.

Theresa May podczas wczorajszego spotkania z premierem Kanady Justinem Trudeau. (Fot. Getty Images)

Mniej dyplomatyczna była wypowiedź minister spraw wewnętrznych Amber Rudd, która w niedzielnym wywiadzie dla BBC oskarżyła Johnsona o to, że próbuje "kierować (rządem) z tylnego siedzenia" i wytknęła, że artykuł został opublikowany dzień po zamachu terrorystycznym na londyńskie metro.

"Nawet nie miałam czasu go przeczytać - przewodziłam sztabowi kryzysowemu, spotykałam się z policją" - informowała Rudd.

Wczoraj wieczorem Johnson, który przebywa na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku, zapewnił o swojej lojalności wobec premier, ale nie wykluczył wprost możliwości odejścia z rządu, odpowiadając jedynie żartem, że "kiedy ciężar tego stanowiska zostanie zdjęty z moich barków, będę z dumą patrzył na mój czas urzędowania".

Specjalne posiedzenie rządu, zwołane na pojutrze, czyli na dzień przed piątkowym przemówieniem May we Florencji, ma pozwolić premier na uzyskanie pełnego poparcia ministrów dla jej planu.

Brytyjskie media spekulują, że w rządzie narasta spór między zwolennikami "miękkiego" Brexitu - przewidującego wypracowanie nowych, bliskich relacji wzorowanych na modelu norweskim - a tymi, który opowiadają się za "twardszym" podejściem, zbliżonym w formie do wchodzącego w tym tygodniu w życie porozumieniu o wolnym handlu pomiędzy UE a Kanadą (CETA).

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 19.04.2024
    GBP 5.0615 złEUR 4.3316 złUSD 4.0688 złCHF 4.4787 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama