Belgia pokonała USA i awansowała do ćwierćfinału
Od pierwszego gwizdka spotkanie było toczone w szybkim tempie, a przewagę mieli Belgowie. Już w 45. sekundzie w sytuacji sam na sam z Timem Howardem znalazł się Divock Origi, ale amerykański bramkarz zdołał nogą odbić piłkę.
Marc Wilmots - trener reprezentacji Belgii ocenił mecz: "Gdybyśmy przegrali, to byłaby to bardzo gorzka porażka. Mieliśmy pewnie z 15 okazji do zdobycia gola i zasłużyliśmy na zwycięstwo. W końcówce, kiedy Amerykanie na nas nacierali, mój zespół był już nieco przerażony. Z troski o moje serce mam nadzieję, że więcej takich meczów nie doświadczę".
Z kolei Daniel Van Buyten, obrońca Belgii stwierdził: "Do końca meczu wynik pozostawał sprawą otwartą, ale nie ma wątpliwości, że zasłużyliśmy na zwycięstwo. Musimy przede wszystkim pracować nad skutecznością. W ćwierćfinale czeka nas ciężki mecz z Argentyną, ale mam nadzieję, że go wygramy. Zrobimy wszystko, by znaleźć się w półfinale".
Belgowie w ćwierćfinale mundialu zagrają po raz pierwszy od 1986 roku. Mistrzostwa w Meksyku ostatecznie ukończyli na czwartym miejscu. W sobotę kolejnym rywalem "Czerwonych Diabłów" będzie Argentyna, która we wtorek również po dogrywce pokonała 1:0 Szwajcarię. We wspomnianych MŚ 1986 "Albicelestes" wygrali z Belgami w półfinale 2:0, po dwóch golach Diego Maradony.