Batoniki wymieszane ze szczurzymi odchodami w sklepie w północno-zachodnim Londynie
Funkcjonariusze ds. bezpieczeństwa żywności odkryli na półce z batonikami nie tylko szczurze odchody, ale również - co wykazały późniejsze badania - mocz gryzoni.
Urzędnicy przeprowadzili kontrolę niezapowiedzianie. Ich raport nie pozostawił suchej nitki na właścicielu, który nie robił nic, aby poprawić stan czystości swojego sklepu. Zwrócili oni m.in. uwagę na fakt, że szczury założyły sobie gniazdo w samym sklepie i w ciągu dnia swobodnie przemieszczały się pomiędzy półkami.
"Zrobiło mi się niedobrze" - przekazał Simon Baxter z gminy Harrow.
"Myśl, że konsumujesz swój ulubiony batonik, który pokryty jest szczurzymi odchodami, to coś obrzydliwego. Jestem wściekły, że przestępcy jawnie ryzykują zdrowie mieszkańców" - dodał.
Właściciel sklepu próbował w ostatniej chwili sprzątnąć sklep, ale nie zrobiło to wrażenia na funkcjonariuszach bezpieczeństwa, którzy nakazali bezzwłocznie zamknąć biznes.
Sooriyakumar Tharmalingam został uznany winnego sześciu zarzutów i otrzymał grzywnę w wysokości £4 550.
"Przyłapaliśmy go i jego biznes jest już skończony. Zrobimy to samo z każdym, kto będzie ryzykował zdrowie innych" - ostrzegają urzędnicy.
Na początku maja £24 tys. kary musiał zapłacić właściciel punktu gastronomicznego Mama's Kitchen, również w zachodnim Londynie (Northolt). Inspektorzy znaleźli w kuchni między innymi przepełnione kosze na śmieci oraz wszechobecne mysie odchody na jedzeniu.